16. czerwca
Pięć po dziewiątej
Dzwonek do drzwi
Człowiek w drzwiach mówi mi -
Jeśli chcę jeszcze trochę pożyć
Jest kilka spraw o których powinienem wiedzieć
Dokładnie trzy
Od strony matki pochodzę z rodziny wędrownych akwizytorów
Nie kupiłbym nawet kakadu od byle kogo
Dlaczego miałbym więc zaprosić do swojego domu
Kompletnie obcego człowieka ?
Zrobiłbyś to na moim miejscu ?
Dzisiejsze dni są lepsze niż kiedyś
Dzisiejsze dni są lepsze niż kiedyś
Codziennie znów umieram i ponownie się rodzę
Codziennie muszę na nowo znaleźć odwagę
Aby wyjść na ulicę
Z otwartymi ramionami
Mam miłość, której nie pokonasz
Nie pozbędziesz się jej ani nie zniszczysz
Nie masz nic, czego mógłbym potrzebować
Mogę oddychać
Teraz mogę oddychać
16. czerwca, na chińskiej giełdzie wciąż wzrosty
A ja zaraziłem się jakimś nowym azjatyckim wirusem
Spokojnie człowieku -
Lekarz mówi, że wyzdrowieję... albo umrę
Proszę
Dziewięć po dziewiątej
Aleja Świętego Jana
Z moim pulsem wszystko w porządku
Biegnę ulicą jak naelektryzowany
A w mojej głowie szaleństwo, striptiz
Ten krzyk, co jest po drugiej stronie ciszy
Ten płonący las
To strach
Pozbądź się go
Wyjdź na ulicę
Wyśpiewaj, co masz w sercu
Nie zagłuszysz ludzi
Spotkanych po drodze
Nie masz nic, czego mógłbym potrzebować
Mogę oddychać
Teraz mogę oddychać
Jesteśmy dziećmi dźwięków
Piosenki błyszczą nam w oczach
Nośmy je jak koronę
Wyjdź na spękane od słońca ulice
Wyśpiewaj, co jest w twoim sercu
Wyśpiewaj, co jest w moim
W dźwięku odnalazłem łaskę
Łaska - to wszystko, co odnalazłem
I mogę oddychać
Teraz mogę oddychać...
Breathe
Started by
stokrotka
, sie 12 2010 16:17
1 reply to this topic
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych