579 replies to this topic

[Owłos]

jaki rzal

Dziwne, że tylko do trzech utworów się przyczepiłeś...

(SATS jest zwyczajne)

...i o ile mogę zrozumieć wąty do SATS i TPM, to tak zaciekłego bronienia Aniołków nijak. Jeszcze co do Słoneczka - można się kłócić i o tekst i o linię melodyczną i o pomysł na utwór i jego realizację, ale ja z tym utworem mam nieusuwalne wspomnienia dotyczące mijesc, osób, wydarzeń i tego przeskoczyć się nie da. I koniec.

DO RZECZY

acr, jak się okazało, nie ma neta więc przejmuję od niego zadanie zakończenia tego surwajwora przy pośrednictwie Rodii

OTÓŻ

Please 23:16 Wake Up Dead Man

Zmarły został zwycięzcą - to możliwe tylko na Joshua Forums (i to drugi raz!), że niby to ja mam zryty gust Idźcie se do kostnicy.

Klasyfikacja końcowa wygląda tak:

1. Wake Up Dead Man (1)
2. Please (3)
3. If God Will Send His Angels (7...)
4. Gone (2)
5. If You Wear That Velvet Dress (8)
6. Discoteqhue (4)
7. Mofo (10)
8. Last Night On Earth (6)
9. Staring at the Sun (5 ;()
10. Do You Feel Loved (9)
11. Miami (12)
12. The Playboy Mansion (11)

Zamienić 3 z 9 i byłoby naprawdę gites musztarda i chrzan. W nawiasie miejsce w poprzedniej edycji.

Tak jak wspominałem, następny survivor rozpocznie się jutro o 23:59.

Chyba syćko.

[Weronika]

hahahah! no przynajmniej pierwsze miejsce w klasyfikacji jest takie, jakie być powinno, bo reszta to bez komcia

[Witas]

No widzisz. Twój główny argument za tym, że dane nagranie jest najlepsze, to to, że masz z nim związane jakieś wspomnienia. Główny argument fanów Wake Up Dead Man to natomiast fakt, że ten kawałek po prostu przytłacza wszystko inne wydane na płycie Pop.

Wake Up Dead Man przytłacza z resztą wszystko od Exit aż do dziś. Jedyna prawdziwa 10-tka (taka na miarę War, TUF czy TJT) z lat 90-tych.

[Owłos]

No widzisz. Twój główny argument za tym, że dane nagranie jest najlepsze, to to, że masz z nim związane jakieś wspomnienia. Główny argument fanów Wake Up Dead Man to natomiast fakt, że ten kawałek po prostu przytłacza wszystko inne wydane na płycie Pop.

Wake Up Dead Man przytłacza z resztą wszystko od Exit aż do dziś.

Główny dlatego, że nie da się go obalić Ale wcale nie jedyny, bo te wszystkie elementy, o których wspomniałem, też mi się w SATS podobają. Podobają na tyle, by uznać tę piosenkę za najlepszą na płycie. Czemu wypowiadasz się w imieniu (wszystkich, jak rozumiem) fanów WUDM? No a ostatnie zdanie to wiadomo - bujda

[Witas]

Wypowiadam się w imeniu wszystkich fanów WUDM, bo tej pieśni nie uwielbia się za wpadający w ucho refren.


Poza tym, dość łatwo sobie wyobrazić Chrisa Martina śpiewającego Staring at the Sun, z Wake Up Dead Man przychodzi to dużo trudniej.

[corso]

Istotą rzeczy jest, że WUDM to pieśń, a SATS piosenka.

[Owłos]

Wypowiadam się w imeniu wszystkich fanów WUDM, bo tej pieśni nie uwielbia się za wpadający w ucho refren.


Poza tym, dość łatwo sobie wyobrazić Chrisa Martina śpiewającego Staring at the Sun, z Wake Up Dead Man przychodzi to dużo trudniej.

Ej, nie odbieraj prawa do uwielbiania WUDM za wpadający w ucho refren! Chociaż trzeba przyznać, że refren w tej piosence akurat potrzebny nie jest... A z tym Chrisem Martinem to żeś jebnął, mi ciężko sobie wyobrazić Sunday Bloody Sunday wykonywane przez taki zespolik jak Paramore...

A JEDNAK

edit: @corso: o tak, no to mnie ostatecznie przekonałeś

[Witas]

Źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi o to, że w twórczości Chrisa Martina i jego zespołu można natknąć się na całą masę nagrań o ciężarze gatunkowym SATS.

[Owłos]

Źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi o to, że w twórczości Chrisa Martina i jego zespołu można natknąć się na całą masę nagrań o ciężarze gatunkowym SATS.

O, to już mi się podoba, solidny argument. Tu rzeczywiście jest duża różnica między Zmarłym a Słońcem. Ale mam nadzieję, że nie patrzysz na dyskografię U2 przez pryzmat tego co nagrało Coldplay i jak bardzo się jedno z drugim pokrywa Ciężar gatunkowy to chyba jednak nie jedyny czynnik, który sprawia, że tak Ci się WUDM podoba, co? O, czemu by nie zadać pytania wprost: za co lubisz Wake Up Dead Man?

[Witas]

Już napisałem: za to, że mnie przytłacza.
Podobnie z resztą, choć troszkę mniej, sprawa wygląda w przypadku Gone, czy też w przypadku najbardziej emocjonalnych fragmentów Aniołków, których tak nie lubisz.

[stokrotka]

W twórczości Chrisa Martina i jego zespołu można natknąć się na całą masę nagrań o ciężarze gatunkowym SATS.

Nie, nie, nieeeeeeee...
Nie porównuj do twórczości Coldplay mojej (i na szczęście nie tylko mojej) ulubionej piosenki z tej płyty...
Jak dla mnie to oni są tylko chińskiej jakości brytyjską podróbą U2. Chcą być podobni na siłę.
A ja STRASZNIE TEGO NIE TRAWIĘ. I protestuję przeciwko takim bluźnierczym porównaniom!

[Owłos]

czy też w przypadku najbardziej emocjonalnych fragmentów Aniołków, których tak nie lubisz.

Oj, to nie to, że ich nie lubię, nie ma na Popie utworu, którego nie lubię (nooo, może LNOE, ale sobie w głowie dogrywam popmartową końcówkę i jest git ). Inne mi się zwyczajnie podobają bardziej.

[stokrotka]

To, że się uważa, że jeden utwór jest lepszy, a drugi gorszy, to nie znaczy od razu, że któregoś z nich się w ogóle nie lubi.

[Witas]

Ale nie ma też obowiązku lubienia wszystkich utworów U2 tylko dlatego, że to utwory U2

[Owłos]

To, że się uważa, że jeden utwór jest lepszy, a drugi gorszy, to nie znaczy od razu, że któregoś z nich się w ogóle nie lubi.

Drugi raz już stajesz w mojej obronie, jestem wzruszony Ileż ciepła i życzliwości można spotkać na tym forum

edit: @Witas: GENAU! (vide OTH...)

[stokrotka]

Ale nie ma obowiązku lubienia wszystkich utworów U2 tylko dlatego, że to utwory U2

Oczywiście, że nie ma obowiązku.
Ale mnie jest ciężko znaleźć ich utwór, którego nie lubię. Obecnie mi nic do głowy nie przychodzi.

Drugi raz już stajesz w mojej obronie, jestem wzruszony Ileż ciepła i życzliwości można spotkać na tym forum

Ciężko mi znaleźć kogoś, ma podobny (zryty?) gust. Więc nie lubię patrzeć obojętnie na takie ataki na... inność

[Witas]

(vide OTH...)

O Boże ..

[Rodia]

Witas nie ma gustu, on gustuje.

[Witas]

To raczej gust ma ten zaszczyt, że ma mnie.

[stokrotka]

No no... Pewne męskie ego nie mieści mi się już na monitorze