2009-09-29: FedEx Field - Landover, Maryland, USA
#1
Napisano 15 września 2009 - 08:25
#2
Napisano 30 września 2009 - 04:28
1. Breathe
2. Magnificent
3. Get On Your Boots
4. Mysterious Ways
5. I Still Haven't Found What I'm Looking For/Stand By Me
6. Elevation
7. Your Blue Room
8. Beautiful Day/Blackbird
9. New Year's Day
10. Stuck In a Moment
11. The Unforgettable Fire
12. Mofo/City Of Blinding Lights
13. Vertigo
14. Crazy (remix)/Don't Stop 'Til You Get Enough
15. Sunday Bloody Sunday
16. MLK
17. Walk On
18. One/Amazing Grace
19. Where The Streets Have No Name
20. Ultraviolet
21. With Or Without You
22. Moment Of Surrender
No No Line On The Horizon
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"
#3
Napisano 30 września 2009 - 06:42
Coraz dziwniejsze te ich zabawy z setem, nie widać w nich kompletnie żadnego sensu Wygląda to tak, jakby polegały wyłącznie na licytowaniu kolejnych numerów do wyrzucenia, bez niczego szczególnego w zamian.. Pride wyrównało rekord nieobecności w setliście z Elevation Tour - 8 koncertów pod rząd. I zapewne go pobije. Coraz gorsze fanowskie recenzje na U2gigs, a oni zachowują się tak, jakby chcieli jeszcze podbić stawkę w mierności. Nic z tego nie rozumiem
A może jednak czytają te relacje, i zauważyli, że Amerykanie niesamowicie narzekają na nowy album - i stąd to mieszanie z nowymi kawałkami i wywalanie ich. Spoko, tylko, do cholery, dajcie coś w zamian !!
#4
Napisano 30 września 2009 - 06:56
#5
Napisano 30 września 2009 - 08:23
A może jednak czytają te relacje, i zauważyli, że Amerykanie niesamowicie narzekają na nowy album - i stąd to mieszanie z nowymi kawałkami i wywalanie ich. Spoko, tylko, do cholery, dajcie coś w zamian !!
Stawiam, że właśnie chodzi o reakcje publiczności. Do tej amerykańskiej od jakiegoś czasu podchodzę z dystansem. Obserwując setlisty można zauważyć, że próbują ożywić pierwszą cześć koncertu. Stąd wynikają przesunięcia i wyrzucenia kawałków z nowego albumu, rotacja Mysteriuos Ways i stała obecność Elevation. Być może to, że czują że nie do końca udaje im się rozkręcić publikę sprawia, że nie ryzykują wprowadzania nowych utworów. Z relacji na u2gigs.com można wywnioskować, że raczej mało entuzjastycznie przyjmowane są utwory takie jak TUF czy Your Blue Room, które są przecież perłami na tej trasie. Zespół podjął ryzyko wracając na amerykańskie stadiony. Już podczas Elevetion Tour i Vertigo Tour widać było, że część amerykańskiej publiczności ma specyficzne podejście do przeżywania koncertu (najlepszym tego dowodem jest relacja Wierciocha z vertigowego Los Angeles) - pomimo tego że w na koncerty halowe powinni trafiać teoretycznie ci najbardziej zagorzali fani. Na stadionach publika ma jeszcze bardziej "przypadkowy" charakter.
#6
Napisano 30 września 2009 - 08:44
"Great Night For Our Band"
29 September 2009
Moving night in Washington with tributes to the late Eunice Shriver and Teddy Kennedy and respect going out to political movers and shakers in DC ... more than a few of whom seem to be here.
Special moment going into New Years Day dedicated to Teddy Kennedy. 'For a peaceful Ireland we salute you Teddy...'
#7
Napisano 30 września 2009 - 09:20
of Future Past
the magician longs to see...
one chants out
between two worlds
Fire - walk with me.
#8
Napisano 30 września 2009 - 10:58
Może i recenzje są słabe ale słucha się tych koncertów nie gorzej, a może nawet i lepiej, niż europejskich.
Z tym się zgadzam. Na pewno nie jest aż tak źle, jak piszą fani. Z drugiej strony ja lubię nowy album. Ale sam set - zarówno ułożenie numerów jak i ich dobór - nadal niespecjalnie mi odpowiada. Nadal uważam, że show nie ma odpowiedniej dramaturgii, i nie buduje we właściwy sposób napięcia. W tym akurat zgadzam się z krytykami. Nadal mamy nadmiar ballad, wciąż nie wracają stare, dynamiczne numery w rodzaju I Will Follow ( a jak się im to znudziło, to przecież kto broni wrócić np. do Twilight ), zamiast tego równoważy się go kiepskim Elevation, i kiepskim ( w tej wersji ) MWays. Nadal nic się nie zmienia w bisach. A zmiany są wprowadzane bez żadnego widocznego konceptu. Nie zgadzam się zupełnie, że przejście od YBR do BD jest udane, wręcz przeciwnie, kawałki zupełnie nie współgrają, przejście do Unknown Caller brzmiało 1000 razy lepiej ! Za to przejście z NLOTH do Magnificent udało się doskonale, no i.. już go nie ma Zdaje się, jakby nikt nad tym nie panował, a korekty były dokonywane na zasadzie " rzućmy losem, może z tego układu coś będzie ".
I zrozum tu ich.. Beautiful Day znowu nie miało intra, pewnie już na stałe - ale w związku z tym nie ma żadnego przejścia między YBR i BD, dlaczego zatem BD nie może wrócić na swoje miejsce ?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych