Led Zeppelin
#1
Posted 02 marca 2007 - 13:12
#2 Guest_Mrówa_*
Posted 02 marca 2007 - 21:14
Ale mniejsza. Ogólnie nie lubię Led Zeppelin, ale uwielbiam twórczość jimmy'ego page'a. Sczególnie na uznianie zasługuje koncertowe solo z gitarowej wersji Stairway to heaven. Led Zeppelin, tacy sobie...
#3
Posted 02 marca 2007 - 22:20
Zeppelini choć maja ciekawe kompozycje jakoś nigdy mnie nie wciągnęli.
Z ich utworów podobają mi się szczególnie (kolejność przypadkowa):
- Immigrant Song
- D'Yer Mak'er
- All My Love
- Stairway to Heaven
Natomiast kompletnie nie rozumiem "fenomenu" utworów:
- Whole Lotta Love
- Kashmir
Owszem są one niczego sobie, nawet mi się podobają, ale ich ogólnoświatowej fascynacji nie rozumiem.
Ale dlaczego miałbym rozumieć - w latach 60 grało sie zupełnie inaczej i inaczej na muzykę sie patrzyło.
Ja no to wszystko patrzę z perpektywy czasów obecnych ...
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
#5
Posted 02 marca 2007 - 23:47
Jeśli nie rozumiesz fenomenu Whole Lotta Love, to posłuchaj niemal 14-minutowej wersji z BBC Sessions. A najlepsze, moim zdaniem, wykonanie Kashmir jest na "No Quarter" Page'a i Planta, polecam!
#7
Posted 03 marca 2007 - 12:44
Niedawno uslyszalam o poznej porze nocnej utwor I believe tego Pana w szczecinskim radiu i zwariowalam.
Wczesniej znalam jedynie pare utorow Plant'a, w tym 29 Palms i wspaniale Big Log.
@Johnny: jesli masz wiecej wiadomosci o samodzielnej karierze Roberta i wiesz co polecic do przesluchania, to licze na Twoja pomoc
http://www.u2.szczecin.pl
#8
Posted 03 marca 2007 - 12:55
Widzisz, a dla mnie Deep Purple to nic szczególnego. Naprawdę wybitnych kawałków mają dosłownie trzy ( Smoke On The Water, Speed King, Perfect Strangers ), ciekawe są trzy pierwsze płyty ( fajna psychodelia a'la lata 60, może nie na miarę Doorsów czy Hendrixa, ale miło brzmi ), potem wypłynęli na niezłym In Rock i bardzo dobrym Machine Head ( jedyny ich album znakomity od początku do końca ), ale potem ? Najpierw odcinanie kuponów od sukcesu dwóch powyższych ( najgorszy album koncertowy jaki słyszałem w życiu, czyli Made In Japan ), zmiany w składzie ( całkiem nieźle, jak na Purpli, wypadło to na Burn - aż dwa dobre kawałki ! ). Podoba mi się popowo-funkowy Stormbringer, różniący się zdecydowanie klimatem od reszty dyskografii, i zawierający naprawdę fajne numery, a przede wszystkim wyluzowanego Blackmore'a - bodaj ten jeden jedyny raz w swojej rockowej karierze, a reszta to nudy, nudy, nudy, nudy, wielkie i nieznośne nudy. Wielki powrót do formy na Perfect Strangers ? No dobra, jest genialny kawałek tytułowy, jest fajne Knockin' At Your Back Door, ale przecież cała reszta to wypełniacze. Trudno traktować poważnie będące wręcz zabawnymi świadectwami twórczej niemocy House Of The Blue Light, Slaves And Masters czy The Battle Rages On. Odrobinkę poprawiło się na Purpendicular ( Morse to naprawdę sprawny wymiatacz ), ale też ze względu na dosłownie kilka piosenek. Na Abandon nie ma nic ciekawego, Bananas to kilka miłych piosneczek bez historii ( choć na plus tej płycie trzeba zaliczyć, że zawiera tylko jeden wypełniacz - w sumie to mój czwarty ulubiony album zespołu ), i powrót do nudnego, zachowawczego, wtórnego, i szarego hard rocka na Rapture Of The Deep. Deep Purple to chyba rekordziści wszechczasów pod względem ilości zapchajdziur na albumach. Poza tym nigdy nie lubiłem Ritchiego Blackmore'a - to najmniej utalentowany muzycznie wirtuoz gitary, jakiego miałem okazję słyszeć, tak smęcić i nudzić jak on to mało kto potrafi ( Steve Morse jest o kilka klas lepszy ). Dopiero w Blackmore's Night pokazał się jako muzyk, który jednak potrafi coś poza wywijaniem.Z wielkiej trójcy zespołów hard rockowych przełomu lat 60 i 70 (tj: Led Zeppelin, Deep Purple i Black Sabbath) zdecydowanie wybieram Deep purple.
Czemu się tak rozpisałem ? Bo sam swego czasu byłem fanem DP, uzbierałem całą ich dyskografię, zacząłem nawet interesować się solową działalnością Gillana, czy zespołem Rainbow.. Opamiętanie przyszło, kiedy usłyszałem" Never Turn Yout Back To A Friend " Budgie i debiut Wishbone Ash. O osiągnięciu poziomu tych płyt, czy o podobnej wyobraźni muzycznej całkowicie zatraceni w solowych popisach ( polecam poczytać wypowiedzi Dave'a Coverdale'a z lutowego TR.. ) muzycy Deep Purple nie mogli nawet marzyć - a teraz jest już za późno. Jakiegoś szczególnego talentu do komponowania piosenek nie mieli w zasadzie nigdy - kilka razy trafiło się ślepej kurze ziarno. Ogólnie - jak dla mnie są zespołem, przynajmniej w naszym kraju, grubo przecenianym. O Black Sabbath nie piszę, bo ich akurat wciąż bardzo lubię, ale Zeppy, jak dla mnie, rządzą zdecydowanie.
P.S. gdyby ktoś chciał założyć wątek o DP, proszę przekleić powyższą wypowiedź, z mojej strony to wystarczy w zupełności.
P.S.2 pominąłem " Concerto For Group And Orchestra " ponieważ jedynym wnioskiem, jaki z tej płyty można wysnuć jest taki, że Jon Lord był jeszcze większym analfabetą muzycznym niż Blackmore, kompletnie nierozumiejącym ani rocka, ani muzyki poważnej. Na szczęście to akurat okazało się nieprawdą.
Natomiast kompletnie nie rozumiem "fenomenu" utworów:
- Whole Lotta Love
Owszem są one niczego sobie, nawet mi się podobają, ale ich ogólnoświatowej fascynacji nie rozumiem.
Powody są cztery:
1) seks
2) solo Jimiego Page'a - kilkusekundowy fragment, zawierający w sobie właściwie całą historię rock'n'rolla, i wszystko, co rock'n'roll definiuje.
3) seks
4) seks !!
Skoro uwielbiasz Led Zeppelin, to się znaszNie znam sie na muzyce, ale Led Zeppelin uwielbiam!
Jak dla mnie jeden z trzech zespołów wszechczasów (60-70 - LZ, 70-80 - Queen, 80-90 - U2)
60-70 - The Beatles
70-80 - Led Zeppelin
80-.... U2
#9
Posted 03 marca 2007 - 13:22
@Johnny: jesli masz wiecej wiadomosci o samodzielnej karierze Roberta i wiesz co polecic do przesluchania, to licze na Twoja pomoc
Z Planta za obowiązkowe uważa się:
Pictures At Eleven - pierwsza solowa płyta, jeszcze bardzo " zeppelinowa " w brzmieniu - niektórzy uważają zresztą, że przebija ona ostatnie wydawnictwa zespołu, i, jeżeli mówimy o In Through The Out Door i Codzie, się zgadzam. Natomiast poziom najlepszych wydawnictw LZ to to nie jest.. co nie zmienia faktu, że słucha się bardzo dobrze.
The Principle Of Moments - przede wszystkim to właśnie na tej płycie znajduje się ( rzeczywiście wspaniałe ) Big Log. Poza tym zmienia się klimat - jest ciszej, mroczniej, bardziej nastrojowo, więcej tutaj klimatu lat 80. Album jest generalnie niżej oceniany od pierwszego - jestem odwrotnego zdania, i mam dziwne przeczucie, że Ty też będziesz
Fate Of Nations - chyba najprzyjemniejsza w słuchaniu płyta, najbardziej chwytliwa, i najbardziej przebojowa ( to tu znajduje się 29 Palms ). " Ambicje " odrobinę odchodzą na bok ( udało się jednak uniknąć banału ) na rzecz prostszego, ukierunkowanego na rock grania, Plant nie zapomina wszakże o orientalnych akcentach, które przez całą solową karierę były cechą charakterystyczną jego twórczości.
Warto też nadstawić ucha na dwie ostatnie płyty, " Dreamland " - zawierająca głównie covery, za to fantastycznie opracowane - m.in. One More Cup Of Coffee; Darkness, Darkness i Song For The Siren, i " Mighty Rearranger ", na której Plant, wraz z zespołem Strange Sensations ( który towarzyszył mu także na Dreamland ) w doskonały sposób połączył brzmienia orientalne z elektronicznymi rytmami i rockiem.
Natomiast jeśli chodzi o wspólne przedsięwzięcia z Jimmim Page'm, absolutnie obowiązkowy jest album " No Quarter - Unledded ", z rewelacyjnymi wykonaniami zeppelinowych klasyków. Ich jedyny wspólny album studyjny, " Walking Into Clarksdale " z 1998 roku wzbudzał już mieszane uczucia, choć można go polubić bez problemu ( mi się udało ), jeżeli tylko nie oczekuje się po nim czegoś na miarę klasycznych dzieł LZ - a do takiego właśnie brzmienia, rodem z lat 70, panowie starają się na nim nawiązać.
A ogólnie polecam wkładkę w lutowym TR, gdzie temat wyczerpująco omówiono. Jeśli nie masz możliwości do niej dotrzeć, to mogę się jeszcze trochę rozpisać ( jeżeli tylko uda mi się opanować humory mojego odtwarzacza CD i poprzypominać sobie te płyty.. )
#11
Posted 03 marca 2007 - 23:01
Co do tego fenomenu Whole Lotta Love....Jest to jedna z tych piosenek, przy których (w czasach gdy jeszcze mój podręczny sprzęt grający funkcjonował jak trzeba ) bez skrępowania udawałam Jimmy'ega Page'a na środku ulicy, potem wbiegałam na most, spoglądałam na wszystko z góry i czułam się niesamowicie szczęśliwa
A wczoraj mój brat pokazał mi to:
http://www.youtube.c...h?v=TMQQOxIZNQ4
http://www.youtube.c...h?v=kFa3u189IhU
http://www.youtube.c...h?v=DU7F0snMDQs
http://www.youtube.c...h?v=KuSihWz7LlQ
Chłopak jest niesamowity
#12
Posted 25 czerwca 2007 - 13:53
Legenda muzyki rockowej, grupa Led Zeppelin powróci na jeden koncert.
Wokalista Robert Plant, gitarzysta Jimmy Page, basista John Paul Jones oraz syn oryginalnego perkusisty zespołu, Jason Bonham, spotkają się, by uczcić pamięć założyciela wytwórni Atlantic Records, Ahmeta Erteguna w Londynie.
Pragnący zachować anonimowość informator powiedział: - Page, Plant i Jones zgodzili się, by zagrać na tym koncercie. Czekają jeszcze na ostateczną datę.
Co ciekawe, podobno muzycy rozważają też zagranie całej trasy.
Źródło: onet.pl
Szkoda, że nie mam żadnej płyty pod ręką, bo z radości bym sobie posłuchał.
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
#13
Posted 12 grudnia 2007 - 18:46
Setlista:
1. Good Times Bad Times
2. Ramble On
3. Black Dog
4. In My Time Of Dying
5. For Your Life
6. Trampled Under Foot
7. Nobody's Fault But Mine
8. No Quarter
9. Since I've Been Loving You
10. Dazed And Confused
11. Stairway To Heaven
12. The Song Remains The Same
13. Misty Mountain Hop
14. Kashmir
---
15. Whole Lotta Love
16. Rock And Roll
#15
Posted 15 grudnia 2007 - 14:23
#16
Posted 16 grudnia 2007 - 00:44
Jakby ktoś również trafił na ten tekst i nie daj Boże uwierzył, to tak serio wypił ilość równą mniej więcej objętości popularnej "krowy", czyli porcję sylwestrową
Doczytałem się jeszcze, że jak się odsłucha od tyłu fragmentów Stairway To Heaven, to można usłyszeć coś o szatanie.
Zapewniam, że jedyne, co można usłyszeć, to bełkot nie mający nic wspólnego z pojedynczymi wyrazami, a co dopiero całymi zdaniami (właśnie sprawdziłem)
#17
Posted 16 grudnia 2007 - 09:14
Doczytałem się jeszcze, że jak się odsłucha od tyłu fragmentów Stairway To Heaven, to można usłyszeć coś o szatanie.
Zapewniam, że jedyne, co można usłyszeć, to bełkot nie mający nic wspólnego z pojedynczymi wyrazami, a co dopiero całymi zdaniami (właśnie sprawdziłem)
Powiem tak jeżeli nie wiesz co "niby" tam powinno być to rzeczywiście jest to bełkot. W przeciwnym razie powinieneś się dosłyszeć tego wersu o szatanie. Sprawdzałem i rzeczywiście (co prawda trzeba wytężyć słuch i mieć przed oczyma ten tekst co "niby" jest od tyłu) coś w tym bełkocie da sie usłyszeć;-)
Nie znalazłem tekstu "od tyłu" ale znalazłem to: http://www.youtube.c...feature=related
PS Żeby jasność była to nie chce wierzyć mi się, ze ktoś zadał sobie tyle trudu żeby skonstruować ten tzw. przekaz;-) Ale ciekawość mnie zżerała więc sprawdziłem (nie chciałem wierzyć co ksiądz na religii mówi) i okazało się, ze jednak coś jest na rzeczy;-)
PS Kazik kiedyś z El Doopą zrobił coś podobnego w Hinduru Religion. Jaja nie z tej ziemi!!!!
#18
Posted 16 grudnia 2007 - 11:42
PS Żeby jasność była to nie chce wierzyć mi się, ze ktoś zadał sobie tyle trudu żeby skonstruować ten tzw. przekaz;-)
Istnieje teoria, wg której przekazu wcale nie trzeba konstruować - każdy z nas bez przerwy przekazuje w mowie ukryte przekazy, które można usłyszeć, gdy puści się nagranie głosu od tyłu. Widziałem kiedyś stronę poświęconą tej tematyce. Można tam było znaleźć nagrania polityków, dziennikarzy itp. które puszczone od tyłu pokazywały rzekomo, co tak naprawdę myślał wtedy dany mówca. Stairway To Heaven to zresztą nie najbardziej spektakularny przykład z muzycznych - niektórzy twierdzą, że np. Smells Like Teen Spirit słuchane od tyłu stanowi zupełnie odrębny utwór, z zupełnie odrębnym tekstem, jeszcze bardziej wstrząsającym. Ale to temat do innego wątku.
#19
Posted 16 grudnia 2007 - 14:53
Powiem tak jeżeli nie wiesz co "niby" tam powinno być to rzeczywiście jest to bełkot. W przeciwnym razie powinieneś się dosłyszeć tego wersu o szatanie. Sprawdzałem i rzeczywiście (co prawda trzeba wytężyć słuch i mieć przed oczyma ten tekst co "niby" jest od tyłu) coś w tym bełkocie da sie usłyszeć;-)
Jak się mocno zepniesz i przez pół dnia będziesz sobie wmawiał, że coś tam słychać, to na 1000% to tam usłyszysz.
Nie no, bo padnę.Nie znalazłem tekstu "od tyłu" ale znalazłem to: http://www.youtube.com/watch?v=iduFTKST8PQ...uoteEEnd-->
To samo masz tutaj: http://www.youtube.c...h?v=eIpysEyLfrk
Do bełkotu dopisujesz jakieś z d.. wzięte słowa.
#20
Posted 16 grudnia 2007 - 15:11
Reply to this topic
1 user(s) are reading this topic
0 members, 1 guests, 0 anonymous users