179 replies to this topic

[Szczotecz-kal]

a ATYCLB to najlepsza płyta zdecydowanie, BD to arcydzieło jest.

Ejj, ale akurat ATYCLB jest ich najlepszą płytą po TJT Może nie ze względu na Beautiful Day, ale reszta?

co widać choćby na tym forum. chyba najczęściej 'Pop' albo się uwielbia albo nienawidzi.

O, to ja się wyłamuję z tego. Nie ukrywam, że nie uwielbiam Popu, ale jestem bardzo daleki od nienawidzenia go.

[andie]

'Pop' jest drugi po TJT Achtung w piątce się zmieści

@Szczotek, a wydawało mi się, że u Ciebie 'Pop' jest baaaardzo nisko? uogólniłam, okej, ale często tak właśnie jest, bo trudno mieć obojętną opinię odnośnie tego albumu.

[acr]

a ATYCLB to najlepsza płyta zdecydowanie, BD to arcydzieło jest. Jeny, jak dobrze że jesteście przeciwieństwem tamtych "fanów". Mało jeszcze wiem o prawdziwych fanach i ich upodobaniach, mam nadzieję że to się szybko zmieni.

Heh, często jednak poglądy bywają tutaj bardzo zróżnicowane, ja od paru lat prowadzę krucjatę o docenienie jednak ATYCLB łącznie z B.Day którą uważam za bardzo dobrą electro-popową niemal piosenkę (a tak się wtedy popularnie nie grało) tylko za bardzo zniszczoną medialnie, nawet z Elevation które jakby nie patrzeć, geniuszem nie powala, ale jest świetnym rockowym bangerem. Generalnie zestawiam na podium ostnio JT, Pop i ATYCLB właśnie, więc widzisz, da się Generalnie uważam że zawsze lepiej lubić niż nie lubić, więc życzę polubienia w końcu kiedyś, popracujemy nad tym po mału może

A wiesz, coś mnie w Babyface właśnie intryguje, sama się zastanawiam co. Coś mnie rusza w tej piosence, wiesz może trochę bardziej ona przemawia do płci pięknej .

Yup, są takie piosenki, ewidentnie, poniekąd wspomniane tu przez kogoś Your Blue Room i Velvet Dress również silniej magią swą oddziałują na dziewczęta (nie mówię że sam nie kocham, no ale, jakoś inaczej trochę, bywa ).

A co do Staitless to idealnego określenia użyłeś, "One XXI wieku".

Właściwie to określenie kolegi Johnny'ego99 sprzed paru lat z którym się od zawsze zgadzałem. Ej wkurza mnie to, to tyle lat, a nadal nawet w tym wątku nikt się pod tym nie podpisał poza Tobą, no ludzie, heloł?

Co do WOWY - jest to piosenka perfekcyjna, no a że można mieć dość z wiadomych powodów to inna sprawa




Aaa, co do tych zestawień - proponuję się przenieść do wątku Najlepsze Płyty U2 czy coś takiego, mieliśmy wątek rankingowy kiedyś..

[slug]

ATYCLB to dobra płyta , są na niej dobre kawałki wiadomo( When I Look At The World, Kite na przykład), ale trochę nierówna. Ale na pewno nie jest moją najmniej ulubioną.


BD bardziej mi odpowiada w wersji koncertowej (Boston, Elevation Tour chociażby), jest w niej taka moc wtedy. Ale live to live. Elevation to dla mnie dobra reklama dla U2, może wpaść w niezbyt wysublimowane ucho, nastawione na współczesne rockowe granie... I zachęcić do dalszego słuchania:). To jest jej wielki plus, BD zresztą też.

Do wszystkiego można się przekonać, na początku nie przepadałam np. za R&H, a teraz z wielką przyjemnością jej słucham. No, ale juz kończę bo to nie o tym wątek.


Część postu wywalona po zapoznaniu sie z forumowym rankingiem piosenek. No trudno...

Widzę że ożywiłam temat, takie dyskusje gorące

[Jacob]

Sypię popiół pokutny!!!

Nie mówię że utwór, który zapoczątkował moją przygodę z U2, nie jest piękny. Jest PIĘKNY(!!!), poruszający, ale czegoś, według mnie w nim brakuje. Ej, nie chcę mieć wrogów na tym portalu. Smile, kolego, nigdy bym nawet nie mogła pomyśleć o tym że nie lubię WOWY. Zresztą może to faktycznie to że tak WOWY wałkują w radiu, tak jak Gone powiedział, wpłynęło trochę na moją decyzję.

Ok, ok, nie ma sprawy Po prostu zaliczam się do frakcji WOWY w sekcie U2 i wyznaje jej kult 24h/dobę

Swoją drogą może też odświeżę sobie WOWY, bo cały czas mam w głowie trochę zdeformowaną wersję tej piosenki (X Factor- Dawid Podsiadło).

O ile dobrze pamiętam koleżanka wspomniała w swoim debiutanckim poście w temacie powitalnym, że słucha U2 głównie albumami, a to spory błąd moim zdaniem bo pomimo, iż płyty są piękne chłopcy dają jeszcze genialniejsze koncerty. I w ramach terapii WOWY polecam koleżance zapuścić sobie właśnie takie koncertowe wydanie With or Without You (obojętne skąd) w liczbie 100 dziennie. Na wielu działa, może na Ciebie także

[slug]

O ile dobrze pamiętam koleżanka wspomniała w swoim debiutanckim poście w temacie powitalnym, że słucha U2 głównie albumami, a to spory błąd moim zdaniem bo pomimo, iż płyty są piękne chłopcy dają jeszcze genialniejsze koncerty. I w ramach terapii WOWY polecam koleżance zapuścić sobie właśnie takie koncertowe wydanie With or Without You (obojętne skąd) w liczbie 100 dziennie. Na wielu działa, może na Ciebie także

Wydawało mi się że w tym temacie chodzi o wersje studyjne, a nie koncertowe

Koncertami również słucham, szczególnie wykony WOWY z Zoo TV i Lovetown Tour:). Dzięki żeś mi przypomniał, faktycznie koncertami słucham również, jakoś nie napisałam tego.

[Gone]

No to już się wszyscy zrozumieli Całą magia U2Forums Co do niedocenionych zarzucę kolejnym tytułem - Wave of Sorrow. Magia. Magia sama w sobie.

A co do WOWY jeszcze dodam, ze bardzo(!) "efektowna" wersja jest na naszym przepięknym multicamie. Każdy wie chyba o co chodzi

[Indian Summer]

Zgadzam się - Wave of sorrow - nieprawdopodobny utwór - Boże! i to poszło na półkę w okresie TJT

[slug]

Eh, właśnie miałam dopisać WOS, toś mnie wyprzedził

[Owłos]

drogi acr'rze

Lepiej tego nie rób, bo acr zawału dostanie.

Exit
The Hands That Built America.
Miracle Drug
Promenade
Mothers Of The Disappeared
Running to Stand Still
Shadows And Tall Trees
Drowning Man.

Proponuję przejrzeć wynik surwajworów, jeśli chcesz dowiedzieć się jak mniej więcej rozkładają się gusta forumowiczów (a przynajmniej tych aktywniejszych) tudzież wątek "U2 w skali 1-10" gdzie Witas zrobił dobrą robotę. Chociaż dane już nieco nieaktualne.

Tutaj się zaczyna podsumowanie "1-10"

Tutaj wątki z drugiej edycji surwajworów

[slug]

Eh, czym prędzej skorzystałam z funkcji edycja;) jeszcze ktoś przeze mnie życie straci...

Swoją drogą, dzięki za linki, nie obyta jestem jeszcze w tym forum.



Więc teraz po zapoznaniu się z rankingiem, prawie cały mój post do wyrzutki:D

[The Fly]

Dziś dużo słuchałem Rise Up, może nie geniusz, ale równie niedoceniana, a dobra przy tym nutka

[acr]

Eh, czym prędzej skorzystałam z funkcji edycja;) jeszcze ktoś przeze mnie życie straci...

Właśnie wróciłem z jednodniowego pobytu w szpitalu, okazało się że to tylko niegroźne zasłabnięcie, ale ech, nie dość że z dużej litery to jeszcze z apostrofem!
Nie no, apostrof niepoprawny w sumie ale mała literka to tylko fanaberia. Z czasem ogarniesz jak nas nie mordować No i ej, nie musisz nic kasować edytować, pisz jak Ci się wydaje, najwyżej się nie zgodzimy, od tego jest forum

Back on the track - oczywiście Panie Gone general public Wave of Sorrow nigdy nie doceni bo jak ma docenić b-side (no wyjątkiem ale to tylko w Polsce było Love Comes Tumbling dzięki radiowej Trójce w latach 80ych) ale mi się wydaje że na naszym forum, ogólnie w środowisku bardziej zagorzałych fanów, zaczęło być aż trochę przeceniane. Za to arcygenialne przecież Deep In The Heart, też perełka z czasów JT, jakoś zaginęła już dawno w jakimkolwiek dyskursie, co martwi mnie nieprzeciętnie

[Gone]

Pewnie było wspominane wyżej, ale nie chce mi się przeszukiwać - mało docenianym utworem, i trochę zapomnianym przez fanów a tymbardziej przez samo U2 jest utwór o ciekawym tytule - Who's gonna ride your wild horses.
Toż to utwór, który, byćmoże na samej płycie jest trochę "roztrzepany", ale ma NIESAMOWITY potencjał na koncertach, oraz jakby go nagrali jeszcze raz (co było PIĘKNIE słychać w From The Sky Down [na którym byłem dzięki U2-Site! za co jestem ogromnie wdzięczny ] )

W tej chwili nie mogę znaleźć tego kawałka na youtubie, a był. Jak znajdę to dodam.

[acr]

No Koniki to wg. mnie Najlepsza Drinking Song Ever <puchar> co powtarzam przy każdej możliwej okazji i nawet mam o nich hermetyczną stronę na fejsie. Ale fakt, że nieco zapomniany może bardziej przez fanów, nieco niedoceniony, w płytowej wersji właśnie też. Zespół to zrehabilitował na VT dość konkretnie jednak.



'h~

[andie]

No właśnie, Koniki pewnie są niedocenianie (albo i hejtowane czasem nawet) przez to sha-la-la-la albo nie wiem o co chodzi ) (chyba podobnie jest z UV, który uwielbiam i nie przeszkadza mi nagromadzenie 'bejbe bejbe' ) Bardzo lubię obie piosenki. Z 'Wave of Sorrow' i 'Deep in the Heart' jest właśnie tak jak acr napisał, skoro to są b-side'y to trudno, żeby były szerzej znane (a szkoda, bo to świetne utwory).

[Jacob]

Hejtowanie piosenki ,,bo jest tam ,,sha-la-la-la albo bejbe, bejbe" to postawa niegodna fana. To nie jest tak, że U2 śpiewając tego typu zwrotki zniża się do poziomu piosenkarzy (a dokładniej to komediantów) typu Bieber, to po prostu Bieber próbuje upodobnić się do mistrzów, co oczywiście wychodzi mu gorzej niż beznadziejnie. I tego się trzymajmy.

A co do Horses faktycznie bardzo, bardzo niedoceniana - ale to pewnie wina płyty na której się znalazła, w takim towarzystwie trudno było się wybić. Gdyby pojawiła się chociażby na Zooropie z pewnością byłaby singlem, aczkolwiek muzycznie najbardziej pasowała chyba właśnie do Achtunga.

W wersji live (jak praktycznie wszystko od U2) broni się ale widać, że trzeba wiele wysiłku by przyzwoicie ją wykonać. To dlatego panowie tak rzadko po nią sięgają, po protu jest cholernie trudna do zaśpiewania/grania live.

[Gone]

A kojarzycie wersję, którą grali na FTSD? Nie było całości, ale tamta wersja wg mnie jest ZDECYDOWANIE najlepsza.

[Jacob]

Heh, tak, tak, tamta wersja wymiata. A to, że w trakcie Bono podbiegł do Edka i coś mu na ucho szeptał w kwestiach technicznych było super urocze.

Widać było, że wymaga sporo wysiłku zagranie tego jednak szkoda, że chociaż raz, na którymś z koncertów 360 nie spróbowali się z tym zmierzyć. Jak znam życie wyszłoby równie znakomicie jak powrót OTH.

[Szczotecz-kal]

A co do Horses faktycznie bardzo, bardzo niedoceniana - ale to pewnie wina płyty na której się znalazła, w takim towarzystwie trudno było się wybić. Gdyby pojawiła się chociażby na Zooropie z pewnością byłaby singlem, aczkolwiek muzycznie najbardziej pasowała chyba właśnie do Achtunga.

Tylko że horses jest w top4 achtunga, obok UV, Acrobata i Love Is Blindness dla mnie pozostała część albumu jest zdecydowanie przeceniona.