Bono i Ali
#42
Posted 07 marca 2010 - 21:09
No coż,o narkotykach czytałam,w ktorejs z ksiazek,ale nie jestem w stanie na chwile obecną nic zacytowac,bo zeszło by mi do rana ich wertowanie .Ogolny sens mej wypowiedzi był taki,ze nie jest to napewno piosenka o miłosc do Ali
#48
Posted 07 marca 2010 - 23:46
Pewnie dlatego, że w tytule jest "drug"
Co jak co ale dawno takiego kitu nie słyszałem
I z tym wspominaniem o tym co się działo na przedmieściach Dublina w czasach młodości Bono... dobre, dobre :-)
Jeśli chodzi o "Miracle Drug" - to wyjaśnienie napisał Pat kilka postów temu...
A co do narkotykow i U2 - to bezapelacyjnie "Bad" - i jest to nie tyle o samych narkotykach w sobie, co o uzależnionych.. o ludziach, którzy walczą... (nie wiem czemu ale patrząc na "Bad" i "Sen o Victorii" Dżemu widzę duże podobieństwo - chociaż słyszałem opinię apropos "Snu o Victori" - że "wokalista Dżemu bardzo musiał tą Victorię (w sensie kobietę) kochać, że taką ładną piosenkę jej napisał"
Tak czy siak pozdro
I zachęcam do dalszego zgłębiania wiedzy o U2
Never, ever, to be forgotten...
The best birthday in my life...
#53
Posted 08 marca 2010 - 20:17
Miracle drug - to znaczy cudowny lek. tą piossenka można zinterpretowaćna różne sposoby
fragment
W nauce i w medycynie
Byłem obcy
To Ty przygarnąłeś mnie
Bóg działa za pomocą cudu jakim jest medycyna.
fragment 2 to miłość
Jestem Tobą a Ty jesteś moja
Miłość drwi z przestrzeni
I czas? zniknie
Miłość i logika utrzymują nas
Przyczyna jest po obu stronach, kochanie?
Piosenki są w Twoich oczach
Widzę je, gdy uśmiechasz się
Miałem dosyć romantycznej miłości
Odrzuciłem ją, tak, odrzuciłem ją
Dla cudownego, cudownego leku,
Cudownego Leku
będziemy mieli niedłufo ksiązke name of love to się wszystkiego dowiemy
#54
Posted 09 marca 2010 - 09:49
Dlatego o narkotykach,bo drug hahahahhahha
WIesz,za bardzo inteligentny to Ty nie jestes
Pewnie tez nie wiesz jak sie nazywa owa dzilnica? a ja wiem:)
A ja slyszałam lepsze kity i to całkiem niedaleko
Co jak co, ale ja Ci nie ubliżałem...
Widzę, że świetnie mnie znasz, skoro piszesz, że nie jestem inteligentny...
Mniejsza o to...
Never, ever, to be forgotten...
The best birthday in my life...
#56
Posted 10 marca 2010 - 17:22
Bono przecież wpieprzał koks jak był mały. Robili z Larrym parometrowe ścieżki i ziuuuuuuuuuuuuuuuuu do nosa. Myśleliście, że skąd Larry wpadł na pomysł założenia zespołu? Potem przygarnęli Edge'a i Adama i oni też wpadli w to bagno. Te szatańskie precedensy bez precedensów rozrosły się tak bardzo, że co tydzień w zaułkach Dublina odbywały się niedzielne orgie z Bono jako podawaczem nasienia (stąd piosenka "Sunday Bloody Sunday", przecież to jasno wynika z jej słów - cause tonight we can be as one...). Wyczytałem to w książce "Bono i kompleks Chrystusa", wydanie Bantam Books, Dublin 2011.
A Miracle Drug jest o wciąganiu prochów przez siostry fatimskie, co potem miały jakieś halucynacje z Krwawą Mary.
#57
Posted 10 marca 2010 - 18:47
Co wy pierdolicie.
Bono przecież wpieprzał koks jak był mały. Robili z Larrym parometrowe ścieżki i ziuuuuuuuuuuuuuuuuu do nosa. Myśleliście, że skąd Larry wpadł na pomysł założenia zespołu? Potem przygarnęli Edge'a i Adama i oni też wpadli w to bagno. Te szatańskie precedensy bez precedensów rozrosły się tak bardzo, że co tydzień w zaułkach Dublina odbywały się niedzielne orgie z Bono jako podawaczem nasienia (stąd piosenka "Sunday Bloody Sunday", przecież to jasno wynika z jej słów - cause tonight we can be as one...). Wyczytałem to w książce "Bono i kompleks Chrystusa", wydanie Bantam Books, Dublin 2011.
A Miracle Drug jest o wciąganiu prochów przez siostry fatimskie, co potem miały jakieś halucynacje z Krwawą Mary.
Na czym ty dziś jedziesz??
Nieopodal mężczyzna w kowbojskim kapeluszu i skórzanej kurtce udziela instrukcji innym osobom. Zdumiony basista pyta archanioła: Czy, to Bono? Nie wiedziałem, że umarł. Gabriel odpowiada: Nie, to nie jest Bono. To Jezus Chrystus. Wydaje mu się tylko, że jest Bono."
#60
Posted 10 marca 2010 - 20:19
Co wy pierdolicie.
Bono przecież wpieprzał koks jak był mały. Robili z Larrym parometrowe ścieżki i ziuuuuuuuuuuuuuuuuu do nosa. Myśleliście, że skąd Larry wpadł na pomysł założenia zespołu? Potem przygarnęli Edge'a i Adama i oni też wpadli w to bagno. Te szatańskie precedensy bez precedensów rozrosły się tak bardzo, że co tydzień w zaułkach Dublina odbywały się niedzielne orgie z Bono jako podawaczem nasienia (stąd piosenka "Sunday Bloody Sunday", przecież to jasno wynika z jej słów - cause tonight we can be as one...). Wyczytałem to w książce "Bono i kompleks Chrystusa", wydanie Bantam Books, Dublin 2011.
A Miracle Drug jest o wciąganiu prochów przez siostry fatimskie, co potem miały jakieś halucynacje z Krwawą Mary.
Może pan zbastuj bo to troszkie żenua
Reply to this topic
0 user(s) are reading this topic
0 members, 0 guests, 0 anonymous users