hmmm
![:D](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/biggrin.gif)
"dziwne" w moim przypadku to nieodpowiednie slowo
![:D](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/biggrin.gif)
Miałam wieeele -eeeee - ę przygód związanych z U2 ( tak, dogodzę sobie w ten sposób
![:D](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/biggrin.gif)
), ale opowiem jedną, moim zdaniem nie najciekawszą, ale khe khe najodpowiedniejszą
![:D](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/biggrin.gif)
.
Otóż pewnego pięknego dnia, konkretniej w ostatnią sobotę bodaj że, postanowilam, iż pojadę na zlot do Wrocławia. Szczęśliwa udałam się na busa śpiewajac piosenki U2 idąc ulica ( tendencja, ale nie powiem zeby ktos lubil mnie sluchac
![;)](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/wink.gif)
) czekałam na machinę, która miala mnie zawieźć na party. Czekam i czekam i nic. Wymarzłam porządnie, w końcu "okazało się, że jest opóźnienie" i tak sobie stałam like a snowman przez bite 2. godziny.
Gdy łapawiczki zaczęły przywierać mi do paluszków z wyrazem infantylnego wyrazu twarzy wsiadłam do rozklekotanego busa, który pojawił się w końcu na horyzoncie nawet nie oglądając się za siebie. Zapłaciłam za przejazd i usiadłam wyobrażając sobie jak mam się dostać do klubu, bo prawdę powiedziawszy,pojęcie gdzie co we Wrocławiu jest mam takie same jak znajomość "regionalna" w Waterford
![:P](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/tongue.gif)
. I jeżeli ktoś to czyta, zapewne doczekuje puenty, która za nic nie może się wyłonić przez ten słowotok. A więęęc... gdy dotarłam na miejsce (zimno, szaro, buro i ponuro) zdałam sobię sprawę, że nie mam portfela, a co za tym idzie jestem powiedzmy na straconej pozycji. Obudziło się we mnie dziwne uczucie, którego nie chcę nazywać honorem czy dumą, bo byłoby to cyniczne, ale za nic nie chciałam telefonować do kogoś i się przyznawać, że ojejeje, zgubiłam się w big city Wrocław, mokra, przemarznięta i przestraszona! Nie pozostało mi nic innego, jak wrócić do domu, tylko zadałam sobie pytanie :jak? I przez następny czas chciałam rozwiązać tę zagadkę. Negocjowałam nawet z busman'em... że pieniądze oddam jak tylko będę mogła itd itd., oczywiście nie działalo. Byłam zła. żałosna sytuacja, gdzie w takich dobiega mnie paniczny śmiech. Mężczyzna czekający na godzinę odjazdu busa w ciepełku, a ja stałam (powiedzmy na własne życzenie) tam i zamarzałam ( miałam takie lekkie wrażenie). Stwierdziłam, iż mogę "umilić sobie proces przeistaczania się w bałwana" i włączyłam "I still haven't found what I'm looking for"! I wiecie co się stało? Busman okazał się fanem U2?????!!!!!!!
NIE! Baterie mi się skończyły! Tego było za wiele! Wiedziałam i teraz też to rozumiem, że ten złośliwy cichot tego faceta i ten koszmarny dzień są tylko i wyłącznie z mojej winy! A że piosenka skończyła się na fragmencie: "I have kissed..." sama zaczęłam ją śpiewać. Zrobiło mi się gorąco i zarazem tak przyjemnie. Takie światełko. Choć nadal byłam w beznadziejnej sytuacji, a zlot ( tak sobie myślałam już się skończył
![:P](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/tongue.gif)
) tak...hm.... odpłynęłam...
I uwierzcie, że było to przyjemne!
Brzmi okropnie, wiem, ale gdy sobie pomyślę, że to zdarzyło się mnie.. to arrr . . . ... Gdy zaczęłam śpiewać po raz kolejny : "buuuuuuut II stiiilll....."wtedy nareszcie ulitował się kierowca nade mną i pozwolił mi pojechać tym unlucky busem za darmo ( 7 zł bilet... ) I już pomyślałam, taak, mogło być gorzej...
Ale nie, nie mogło być, o nie, nie.