Do czego potrafi doprowadzić U2...
#1 Guest_Mrówa_*
Napisano 08 lutego 2007 - 21:41
Widzę ci ja iż gdyż jeszcze takowego tematu nie ma więc:
Czy zdażyło wam się coś przez U2 popełnić dziwnego, śmiesznego itp itd. etc.?
A więc dziś, jadąc ci ja autobusem lini sto czterdzieścicztery trasą: Wojszycka-Szpital Kamieńskiego, słuchając Koncertu z Dublina z ZooTv, Tak pogrążyłem się w muzyce że w trakci refrenu krzyknęłem:
Zooooooooo Stejszynnnnnnnnnnnn
Matko wszyscy się na mnie gapili, i już więcej chyba nie będe słuchał U2 w autobusie albo tramwmaju.
Bo to nie pierwszy raz:
Jeszcze kiedyś mi sie zdażyło:
-Let's gooooooooooo Discotheque
-I'm out of Controooooooooooooooooooooool
hehe, do czego może muzyka mistrzów doprowadzic :wink:
a wy jakie mieliście dziwne przeżycia z U2 :?:
#4
Napisano 08 lutego 2007 - 22:36
Otóż pewnego pięknego dnia, konkretniej w ostatnią sobotę bodaj że, postanowilam, iż pojadę na zlot do Wrocławia. Szczęśliwa udałam się na busa śpiewajac piosenki U2 idąc ulica ( tendencja, ale nie powiem zeby ktos lubil mnie sluchac ) czekałam na machinę, która miala mnie zawieźć na party. Czekam i czekam i nic. Wymarzłam porządnie, w końcu "okazało się, że jest opóźnienie" i tak sobie stałam like a snowman przez bite 2. godziny.
Gdy łapawiczki zaczęły przywierać mi do paluszków z wyrazem infantylnego wyrazu twarzy wsiadłam do rozklekotanego busa, który pojawił się w końcu na horyzoncie nawet nie oglądając się za siebie. Zapłaciłam za przejazd i usiadłam wyobrażając sobie jak mam się dostać do klubu, bo prawdę powiedziawszy,pojęcie gdzie co we Wrocławiu jest mam takie same jak znajomość "regionalna" w Waterford . I jeżeli ktoś to czyta, zapewne doczekuje puenty, która za nic nie może się wyłonić przez ten słowotok. A więęęc... gdy dotarłam na miejsce (zimno, szaro, buro i ponuro) zdałam sobię sprawę, że nie mam portfela, a co za tym idzie jestem powiedzmy na straconej pozycji. Obudziło się we mnie dziwne uczucie, którego nie chcę nazywać honorem czy dumą, bo byłoby to cyniczne, ale za nic nie chciałam telefonować do kogoś i się przyznawać, że ojejeje, zgubiłam się w big city Wrocław, mokra, przemarznięta i przestraszona! Nie pozostało mi nic innego, jak wrócić do domu, tylko zadałam sobie pytanie :jak? I przez następny czas chciałam rozwiązać tę zagadkę. Negocjowałam nawet z busman'em... że pieniądze oddam jak tylko będę mogła itd itd., oczywiście nie działalo. Byłam zła. żałosna sytuacja, gdzie w takich dobiega mnie paniczny śmiech. Mężczyzna czekający na godzinę odjazdu busa w ciepełku, a ja stałam (powiedzmy na własne życzenie) tam i zamarzałam ( miałam takie lekkie wrażenie). Stwierdziłam, iż mogę "umilić sobie proces przeistaczania się w bałwana" i włączyłam "I still haven't found what I'm looking for"! I wiecie co się stało? Busman okazał się fanem U2?????!!!!!!!
NIE! Baterie mi się skończyły! Tego było za wiele! Wiedziałam i teraz też to rozumiem, że ten złośliwy cichot tego faceta i ten koszmarny dzień są tylko i wyłącznie z mojej winy! A że piosenka skończyła się na fragmencie: "I have kissed..." sama zaczęłam ją śpiewać. Zrobiło mi się gorąco i zarazem tak przyjemnie. Takie światełko. Choć nadal byłam w beznadziejnej sytuacji, a zlot ( tak sobie myślałam już się skończył ) tak...hm.... odpłynęłam...
I uwierzcie, że było to przyjemne!
Brzmi okropnie, wiem, ale gdy sobie pomyślę, że to zdarzyło się mnie.. to arrr . . . ... Gdy zaczęłam śpiewać po raz kolejny : "buuuuuuut II stiiilll....."wtedy nareszcie ulitował się kierowca nade mną i pozwolił mi pojechać tym unlucky busem za darmo ( 7 zł bilet... ) I już pomyślałam, taak, mogło być gorzej...
Ale nie, nie mogło być, o nie, nie.
#5
Napisano 09 lutego 2007 - 01:41
wszystko co genialne jest proste
heartland
szukam sponsora do wystrzelenia mnie w kosmos!..
#7
Napisano 09 lutego 2007 - 15:55
Kiedyś byłyśmy z moją przyjaciółką w tatrach (dodam też fanka U2) wchodzimy sobie na szczyt, jestemy na górze niebo jest piękne i niebieskie , żadnej chmurki na niebie oprócz jednej......... no właśnie sami zobaczcie i powiedzcie, że to nie jest chmurka U2
Mowę nam odjęło - serio )))
#9
Napisano 09 lutego 2007 - 16:21
Poza plastelinowym U2 lepiliśmy też z piachu stadion Śląski razem ze sceną, wyszło całkiem podobnie. Może jak Pannie Annie się przypomni to zeskanuje i wrzuci jakieś inne zdjęcia:)
Śpiewanie na ulicach jest jak najbardziej normalne. Bez empetrójki tez się nie ruszam, a sznurek na którym ją noszę pomalowałem kiedyś na bardzo ciekawej lekcji w czerwono czarne paski ;]
#10
Napisano 09 lutego 2007 - 17:50
Pamiętam też, że kiedyś jechałam z moją koleżanką na rowerach i akurat w jakimś mieszkaniu leciało Sometimes You Can't Make It On Your Own no i ja się zatrzymałam na środku drogi i słucham, a moja koleżanka na początku nie załapała o co chodzi a tu nagle słyszę że ktoś z innego mieszkania na maxa puścił jakis denny hip-hop. Naprawdę myślałam ,że się tam popłacze i zaczęłam się drzeć co za idiota to puszcza no i jak zwykle musiałam coś zagłośno powiedzieś bo ludzie zaczęli wyglądać z okien i zatrzymywać się na ulicy a moja koleżanak to udawała że mnie nie zna.
#13
Napisano 09 lutego 2007 - 19:24
Bo jakaś mała dziewczynka porwała Adama!
O nie! Bez Adama to nie jest to samo!
;pp
a tak na powaznie to od niedzieli bede jezdzic po wloskich stokach i spiewac Desire czy Mysteurious Ways, a ojciec chrzestny IrishWn znow bedzie mi dogadywal ;pp
#14
Napisano 09 lutego 2007 - 19:26
No mnie doprowadzili do tego, że wszystko mi się z nimi kojarzy.
Kiedyś byłyśmy z moją przyjaciółką w tatrach (dodam też fanka U2) wchodzimy sobie na szczyt, jestemy na górze niebo jest piękne i niebieskie , żadnej chmurki na niebie oprócz jednej......... no właśnie sami zobaczcie i powiedzcie, że to nie jest chmurka U2
Mowę nam odjęło - serio )))
Widać, czego słuchają "na górze"
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych