1193 replies to this topic

[karolayn]

Dość ciekawe stwierdzenie, bo zauważyłem że w ostatnich dniach dość dużo nowych userów się pojawiło . Czyżby to nie nowi fani?

Masz prawo tak sądzić, ale nowy user nie równa się nowy fan. Według mnie to naturalne zjawisko - zespół/artysta wydaje nowy krążek, medialny szum, wszyscy oprócz fanów sobie nagle przypominają: "A więc oni jeszcze żyją!", sięgają po dawniejsze wydawnictwa, i tak dalej i tak dalej. Naturalne i trochę irytujące.

Tak samo było we wrześniu z albumem Death Magnetic wiadomo jakiego zespołu.
Przepraszam za offtop.

[Ceasar_Of_Rome_Forrever]

"U2 Zrzuciło bombę atomową, ścięło drzewko jozuego"

co za bas, co za czad

[Max]

"U2 Zrzuciło bombę atomową, ścięło drzewko jozuego"

Tylko bez profanacji!

[//The Fly//]

Tylko bez profanacji!

Profanacji czego?

[Witas]

HTDAAB

[Max]

Profanacji czego?

świętego kaktusa!

[//The Fly//]

świętego kaktusa!

Że też o tym nie pomyślałem

[One_U2 - fan]

Hmm. Sexy boots.

Początek całkiem niezły. Bono wspaniałe wczuwa się w rytm. I jest extra.
Tylko potem tworzy się trochę zamieszanie gdy zaczyna śpiewać reszta zespołu.

cytat zwrotki

(zamieszanie przy)

You don’t know how beautiful
You don’t know how beautiful
You are...
You don’t know
You get it do you
You don’t know
How beautiful you are...

A tekst piosenki jest rewelacyjny. Bono - co za talent.

[dochna]

No i czemu oni piszą Y i B osobno czy tam nie ma ukrytego czegoś?? "GET ON Y OUR B OOTS", na albumie "=", tu jakieś odstępy, jakieś żarty czy co? może zamierzony koncept.

pogrubione litery układają się w sam raz w get on roots jak dla mnie powrót do korzeni, hm, czemu nie

[acr]

Nie mam siły i czasu teraz czytać dokładnie całego wątku, długo i wyczerpująco argumentować. To kilka sostrzeżeń, odniesień:

1. To, że tak wielu osobom się nie podoba i nie wiedzą o co chodzi, jest piękne.
2. To, że nawet fani lat 90ych przy tym wymiękają, jest jeszcze piękniejsze. Bo to zupełnie inny pomysł. Coś zupełnie nowego. Mimo że singiel jest tradycyjnie inny niż to co się w świecie muzycznym dzieje i tak ciśnie mi się myśl, że chyba ktoś tu przegapił muzyczne lata '00 i stąd po części to niezrozumienie. I ach, tak, pięknie jest patrzeć na oburzenie konserw
3. Przecież chcieliśmy wszyscy czegoś nowego, nie? To czego narzekacie?
4. Daję singlowi 6/10 w SKALI U2'OWEJ.
5. Oznacza to mniej więcej tyle, że w skali normalnej zarządzili totalnie.
6. Gdyby nie nagrało tego U2 a inny zespół - pewnie dałbym coś koło 9/10 w kategorii czaderski singiel który 'rośnie' miast się nudzić.
7. Odniesienia do innej muzyki są zasadne i zrozumiałe. Tyle było krzyku, tyle kapel chciało 'dorównać u2', 'zdetronizować u2' i co? Jajco. U2 ich wymiotło. Pięknie.
8. U2 brzmi tu niesamowicie młodo. Dawno nie słyszałem tak czadowego kawałka od żadnej młodej kapeli. To Coldplay i Killersi brzmią jakby mieli 50 lat i chcieli wrócić na szczyt, a U2 jakby właśnie wydawało pierwszy czy trzeci album i chciało pierwszym singlem zdobyć choćby recenzje w NME.
9. Hłe hłe. Pięknie się oburzacie, naprawdę

Edited by acr, 20 stycznia 2009 - 19:37 .

[Ceasar_Of_Rome_Forrever]

to jest cudo na jakie czekaliśmy
niektórzy optymistyczni prorocy
przepowiadali to już przy newsie o przenosinach premiery płyty
że idzie nowe i jest nowe

[acr]

Co do punktu 8 - podałem te dwa przykłady, bo one się same prosiły i sprowokowały wszelkie porównania, to niech się teraz nikt nie dziwi. Ale generalnie chodziło mi o to, że to te dziadki z U2 pokazały muzycznej młodzieży, jak to się robi, że znowu zarządzili. Albo inny przykład. Franz Ferdinand ze swoim ostatnim singlem się przy tym może schować w garażu z którego wyszli i grać na potańcówkach osiedlowych. W ogóle takiej pary z takim błyskiem skrzywionego songwriterskiego geniuszu, z taką szlifierą nie zaznałem dawno. I to mój ukochany zespół znowu rozstawił ich wszystkich po kątach nowym singlem. Czad.

[acr]

1. To, że tak wielu osobom się nie podoba i nie wiedzą o co chodzi, jest piękne.
Wiem, co mi się nie podoba i wiem, że chodzi w tym o to, że panom zabrakło pomysłu.

Rozwiń. Bo ja sobie nie przypominam żebym coś tak może i owszem, poskładanego ze znanych w muzyce wcześniej elementów, ale jednak takiego, słyszał.

Tak, tak, której by tu płyty z mojej obszernej kolekcji każdego wydania albumów Deep Purple posłuchać....?

u2forums.deaf-fans.com ?
że ciężki riff? czy że co?

Kiedyś zespół X był zajebistą kapelą. Niestety, przepili całe instrumentarium i zaczęli grać na puszkach po lakierach. Na szczęście fani oczekiwali rewolucji i chwyciło.

Chodzi o perke w Daddy's Gonna Pay For Your Crashed Car rozumiem
Nie no, bo fajniej jakby nagrywali trzydziestą wersje odrzutów z Joshua Tree przez 15 lat, nie?

Zakładając, że poprzednie dwa albumy to 7/10, popy sropy zooropy 8/10, a wczesniejsza twórczość obszary dziewiątko-dziesiątkowe - zgoda.

Bomba jako całość ma u mnie w tejże skali 4/10, Vertigo płytowe jakieś 2.5/10.

Niestety nie.

Niestety, tak właśnie uważam.

Jeśli to jest czaderski singiel, to ja Tobie załatwię po znajomościach miejscówkę na geriatrii.

Proszę o przykład czaderskiego singla nagranego w podobnej konwencji w takim razie.

7. Odniesienia do innej muzyki są zasadne i zrozumiałe. Tyle było krzyku, tyle kapel chciało 'dorównać u2', 'zdetronizować u2' i co? Jajco. U2 ich wymiotło. Pięknie.
Czekaj, czekaj. Inni mówili, że są od nich lepsi, to nieudolnie ich skopiujemy i to będzie ta rewolucyjność i świeżość?

Co?

Kto? Kogo?

8. U2 brzmi tu niesamowicie młodo. Dawno nie słyszałem tak czadowego kawałka od żadnej młodej kapeli. To Coldplay i Killersi brzmią jakby mieli 50 lat i chcieli wrócić na szczyt, a U2 jakby właśnie wydawało pierwszy czy trzeci album i chciało pierwszym singlem zdobyć choćby recenzje w NME.
Brzmią, jakby się wypalili.

Życzę wszystkim żeby się tak wypalali w takim razie.

9. Hłe hłe. Pięknie się oburzacie, naprawdę
Khe, khe. Pomyślcie nad stworzeniem kabaretu

Powiedziała przewodnicząca loży szyderców

[Witas]

Może mi ktoś powiedzieć, z piosenką z jakiej kreskówki kojarzy mi się to "sexy boots, ... boots" ??
Ten piskliwy chórek ;]

[Max]

rzeczywiście, perka na samiuśkim początku przypomina 'young folks'.

[bono3d]

Po wielokrotnym przesłuchania GOYB stwierdzam, że uworek nie powala. Zobaczymy może z czasem się do niego przekonam. Na chwilę obecną raczej rozczarowanie. Poczekam na cała płytę mam nadzieję, że będzie dużo lepsza. Mam nadzieję, że GOYB będzie się lepiej komponował z całością płyty. Póki co odkryty został pierwszy element łamigłówki. Napewno utwór nie zrobi tak czadowego wejścia na koncertach jak vertigo, ???.

[olive]

"U2 Zrzuciło bombę atomową, ścięło drzewko jozuego"

raczej spuściło bombę na drzewko a później na nie jeszcze nasikało rechocząc wesoło...
nie jestem przekonana, czy to dobrze czy źle (na pewno inaczej niż to sobie wyobrażałam) ale wstrzymam się z rwaniem włosów z głowy i rozdzieraniem szat (koszulek jutowych znaczy się) do momentu odsłuchania całęj płyty. kilka razy...

ps - czy ktoś dysponuje dobrej jakości nagraniem i mógłby udostępnić lub podrzucić dobrotliwie na pm (bez przesterów, buczenia, ględzenia radiowego itd?) bo na razie ta sieczka mnie rozprasza jeszcze bardziej niż częstochowskie rymy...

[acr]

rzeczywiście, perka na samiuśkim początku przypomina 'young folks'.

tak też pisał ten jeden jedyny z ludzi którzy słyszeli GOYB przed premierą, który miał jakieś pojęcie o muzyce i napisał porządną reckę opis. ciekaw jestem, kiedy ktoś krzyknie, że plagiat

[acr]

Rozkminiłem chyba tekst. Przynajmniej jeden z jego poziomów.
Chodzi o kobietę, o związek.. przecież to jest takie oczywiste, cholera!
Bombs, submarines, gasoline. War between the nations. Miłość do jasnej...

"Kochanie.. przestańmy się kłócić, przestańmy walczyć cały czas, jak skłócone narody.. cisnąłem tyle słów, zrzuciłem tyle bomb, przelałem tyle krwi, by zdobyć to co w Tobie najlepsze, a przecież to nie jest sposób.. nie chcę już o tym mówić, przestańmy, proszę.. to nie jesteśmy my, czy nie widzisz jaki to nonsens? robi się ciemno i ten księżyc wygląda dziś tak.. dziwnie.. widzisz? jakbyśmy to byli my.. a wiesz jak pięknie dziś wyglądasz? rozumiesz to? rozumiesz? ubierz się jak wtedy, o tak.. taką chcę Cię dziś widzieć.. chcę żeby to wróciło.. to.. wiesz.. rozumiesz? nie rozumiesz, prawda?"

Znacie to? Kiedy czasem wpada się w ten nonsens nieustannej walki, kiedy ginie to wszystko, co w związku było piękne. Odpalamy w siebie te rakiety, zrzucamy te bomby, jakbyśmy nie byli sobą. Jakby coś nas opętało. Satan loves a bomb scare. A tak naprawdę nie chodzi nam o to. Widzimy kobietę swojego życia. Doznajemy - mój boże, jaka ona jest piękna.. jak cudowna.. jak sexy wygląda w tych swoich butach.. coś. I dociera do nas, jak bez sensu jest to wszystko. Jak bez sensu jest ta walka. Nasze submarines, rockets, bombs, kiedy chcemy zdobyć jej gasoline. Bo o to nam chodzi, prawda? Tak, właśnie o to. I chcemy jej to wszystko powiedzieć. Ale czy ona to teraz zrozumie? Kiedy non stop walczymy, czy to coś da, czy to coś zmieni, czy da się to jeszcze odkręcić? Tak bardzo chcielibyśmy, żeby się dało. Ajajaj, ileż w tym erotyzmu też. Nagły przypływ pożądania. I milości, też, przecież to się wiąże. Czy ona to rozumie? Nie zrozumie, prawda? Nie zrozumie.. a my chcemy jeszcze raz usłyszeć ten song, let me hear the song. Kochanie, zrozum, let me hear the song.

Jakie to jest kurewsko oczywiste...


I sory za chaos. Zmęczonym mocno, po prostu sobie włączyłem i nagle mnie olśniło.

Edited by acr, 20 stycznia 2009 - 23:13 .