Rozkminiłem chyba tekst. Przynajmniej jeden z jego poziomów.
Chodzi o kobietę, o związek.. przecież to jest takie oczywiste, cholera!
Bombs, submarines, gasoline. War between the nations. Miłość do jasnej...
"Kochanie.. przestańmy się kłócić, przestańmy walczyć cały czas, jak skłócone narody.. cisnąłem tyle słów, zrzuciłem tyle bomb, przelałem tyle krwi, by zdobyć to co w Tobie najlepsze, a przecież to nie jest sposób.. nie chcę już o tym mówić, przestańmy, proszę.. to nie jesteśmy my, czy nie widzisz jaki to nonsens? robi się ciemno i ten księżyc wygląda dziś tak.. dziwnie.. widzisz? jakbyśmy to byli my.. a wiesz jak pięknie dziś wyglądasz? rozumiesz to? rozumiesz? ubierz się jak wtedy, o tak.. taką chcę Cię dziś widzieć.. chcę żeby to wróciło.. to.. wiesz.. rozumiesz? nie rozumiesz, prawda?"
Znacie to? Kiedy czasem wpada się w ten nonsens nieustannej walki, kiedy ginie to wszystko, co w związku było piękne. Odpalamy w siebie te rakiety, zrzucamy te bomby, jakbyśmy nie byli sobą. Jakby coś nas opętało. Satan loves a bomb scare. A tak naprawdę nie chodzi nam o to. Widzimy kobietę swojego życia. Doznajemy - mój boże, jaka ona jest piękna.. jak cudowna.. jak sexy wygląda w tych swoich butach.. coś. I dociera do nas, jak bez sensu jest to wszystko. Jak bez sensu jest ta walka. Nasze submarines, rockets, bombs, kiedy chcemy zdobyć jej gasoline. Bo o to nam chodzi, prawda? Tak, właśnie o to. I chcemy jej to wszystko powiedzieć. Ale czy ona to teraz zrozumie? Kiedy non stop walczymy, czy to coś da, czy to coś zmieni, czy da się to jeszcze odkręcić? Tak bardzo chcielibyśmy, żeby się dało. Ajajaj, ileż w tym erotyzmu też. Nagły przypływ pożądania. I milości, też, przecież to się wiąże. Czy ona to rozumie? Nie zrozumie, prawda? Nie zrozumie.. a my chcemy jeszcze raz usłyszeć ten song, let me hear the song. Kochanie, zrozum, let me hear the song.
Jakie to jest kurewsko oczywiste...
I sory za chaos. Zmęczonym mocno, po prostu sobie włączyłem i nagle mnie olśniło.
Użytkownik acr edytował ten post 20 stycznia 2009 - 23:13