No Line On The Horizon
#2382 Guest_depe_*
Posted 26 lutego 2009 - 17:36
#2383 Guest_VeRTi-go_*
Posted 26 lutego 2009 - 17:42
Myślicie, że to ma związek?
Czy to nadinterpretacja?
#2384
Posted 26 lutego 2009 - 17:51
#2386
Posted 26 lutego 2009 - 18:04
"No, no
no, no, no ,no;
no, no ,no, no,
no ,no, no, no limits!"
Piosenka bardzo słaba, bez konceptu, śpiew od niechcenia, jakieś tam brzdękanie Edża w tle. Po 2 przesłuchaniach 2/10. Dobrze, że nie wepchnęli tego na krążek długogrający.
#2387
Posted 26 lutego 2009 - 18:09
Jak co to u mnie już DOWNLOAD 100% jakieś 5 min temu
Magnificent jak na razie...hehehe
Edit: Magnificent wymiata
Edit: I'll Go Crazy - jak na razie same wolne, lub średnie tempa i kilka znajomych melodii. W sumie nie mam nic przeciwko.
#2391
Posted 26 lutego 2009 - 18:28
Początek Winter najbardziej mi się kojarzy z pewnym przebojem parkietowym z początku lat 90-tych, którego tytułu nie znam, za to kojarzę tekst refrenu:
"No, no
no, no, no ,no;
no, no ,no, no,
no ,no, no, no limits!"
http://www.youtube.c...feature=related Dyskoteka gra!
#2392 Guest_depe_*
Posted 26 lutego 2009 - 18:30
#2394
Posted 26 lutego 2009 - 18:38
Jestem przy Fez i jak na razie tylko 1 gniot sie trafił i 1 przeciętniak, a to przecie pierwszy odsłuch. Już teraz mówię, ze płytka lepsza od POPa, ZOOROPy i BOMBKI. No i przy tym nie brzmi jak U2.
#2395
Posted 26 lutego 2009 - 18:57
Masa świeżości, nigdy takiej płyty nie było, choć mi kojarzy się z pomieszanymi wpływami TJT i AB Do rzeczy, poszczególne kawałki:
1. No Line On The Horizon - świetny opener, zmienne tempo, wyciszenia, potężne uderzenia, ekstra tekst, zasługuje na 10/10,
2. Magnificent - ciekawy początek, fajne wejście perkusji, nastrojowa piosenka; jak dla mnie 8+/10,
3. Moment of Surrender - wpada w ucho, melancholijna, życiowy tekst, świetnie od strony wokalnej i instrumentalnej, zasługuje na 10/10!
4. Unknown Caller - ciekawa koncepcja, ogólnie podoba mi się, choć nie jest tak świetna jak MOS. 9+/10,
5. I'll Go Crazy If I Don't Go Crazy Tonight - trochę lukrowata, ale mi wpadła w ucho i nie chce wypaść 8/10.
6. Get On Your Boots - masa energii, podtrzymuje zdanie z dnia wydania singla, jednak na tle płyty trochę kiepsko - 7/10,
7. Stand Up Comedy - fajna perkusja, fajny riff, całkiem niezła piosenka, fajne solo - 7+/10,
8. Fez - Being Born - podzielenie na dwie części to był świetny pomysł, wszystko w tej piosence wymiata, bez wahania 10/10,
9. White As Snow - fajny tekst, aranżacja również - 9/10,
10. Breathe - oryginalny pomysł z wokalem i tekstem, podoba mi się - 8/10,
11. Cedars Of Lebabon - świetny tekst, smutna piosenka, jednak ma swego rodzaju geniusz - 9/10.
Moja ogólna ocena płyty to mocne 9/10! Brakuję trochę weselszych piosenek jedynie, jednak taki chyba był zamysł płyty. Good Job Guys!
#2396
Posted 26 lutego 2009 - 18:58
Dostępna obecnie wersja Winter jest ripowana z filmu Linear ściągniętego z netu, był on w jakości 160 kbs, czyli słaba; jak ktoś chce znacznie lepszą wersję zripowaną prosto z DVD to niech zajrzy tu wieczorem, po meczu Lecha, postaram się to zrobić, o ile płya DVD nie ma jakiś nowych hiper-zabezpieczeń.
och depe byłbym Ci bardzo wdzięczny gdybyś zgrał lepszą wersję dziękuję - zajrze po Lechu :] miejmy nadzieje, obstawiam 2:1
#2397 Guest_depe_*
Posted 26 lutego 2009 - 19:29
Wersja ripowana prosto z płyty DVD, 320 kbps mp3; 14.4 MB
ENJOY YOUR WINTER!
(link będzie działał przez 10 dni)
#2398
Posted 26 lutego 2009 - 19:32
- Moim zdaniem właśnie NLOTH jest właściwą kontynuacją ATYCLB. I to kontynuacją w pełnym tego słowa znaczeniu - zaczyna się tam, gdzie ATYCLB się kończy.
- nieprawda, że nie brzmi jak U2, bo całkiem sporo rzeczy jak najbardziej brzmi jak U2, natomiast moim zdaniem nie ma prawie w ogóle nawiązań do U2 z lat 80-tych ( nawet Magnificent, mimo ejtisowego klimatu, i mimo skojarzeń z Pride, bardziej się kojarzy np. z Zooropą ).
- produkcja NIE JEST idealna, są niedociągnięcia ( choć oczywiście jest milion razy lepiej niż na HTDAAB )
- w ogóle jest milion razy lepiej niż na HTDAAB, z dzisiejszej perspektywy poprzedni album, mimo wszystkich jego zalet ( a miał ich też sporo ) wydaje się po prostu wypadkiem przy pracy, jest jakby wyrwany z kontekstu, to ATYCLB i NLOTH reprezentują U2 '00.
ABSOLUTY:
- Magnificent - bez żadnych wątpliwości jedna z najlepszych piosenek U2 w ogóle. MOC bije z każdej sekundy. Lata 80-te, mnóstwo romantyzmu i erotyzmu ( te " szeptane " zaśpiewy Bono ! i te klawisze ! ). Na taki numer czekałem.. przesłuchałem album, i od razu do niego wróciłem, potem jeszcze raz i jeszcze raz.. klasyk. Dokonuje tego, czego nie udało się dokonać City Of Blinding Lights.
- Moment Of Surrender - tu z kolei mamy bezpardonowy atak z co najmniej kilku frontów - pop lat 60-tych, a zaraz obok Passengers i "Your Blue Room".. a przy tym paaaaaaaatooooooooos, ale ten U2owy, czyli ten, którego się nie toleruje u innych, ale dla którego się właśnie słucha U2.. godny co najmniej Love Is Blindness. Kolejny klasyk. Jedna z tych piosenek, których się nie poznaje, tylko się je po prostu zna.
- Crazy Tonight - przede wszystkim - porażająca doskonałością KOMPOZYCJA. Coś, czego niemal w ogóle nie było na HTDAAB ( Sometimes.. to inna parafia.. Miracle Drug szło w tym samym kierunku, ale poniosło porażkę ), natomiast co cechowało całą ATYCLB. I właśnie do tej płyty odwołuje się Crazy. I tamtą techniką zostało stworzone. Ale lepiej byłoby powiedzieć " utkane ". To jest piosenka tego rodzaju, przy słuchaniu których zastanawiam się: " cholera, jak się pisze takie rzeczy ? ". No i wisienka na torcie, czyli achtungowe ( i to najbardziej jak to możliwe ) " baby, baby, baby ", brzmiące lepiej, niż wszystkie " baby " na Achtungu razem wzięte ( bo do tego właśnie "baby, baby, baby" służy, do lukrowania, a nie do budowania z nich refrenów, drodzy achtungowcy ! ). Cud, nie piosenka.
- Fez - Being Born - no comments, na razie. Oczywiście to NIE JEST oryginalne ( tylko na płycie U2 sprawia takie wrażenie ). Ale nie ma to żadnego znaczenia. Jak to usłyszałem, chciało mi się krzyczeć: " oż wy sk***** ! ".
W KOSMOS WYWALACZE:
- Get On Your Boots & Stand Up Comedy - nie ma siły, piosenki różne od siebie, ale słusznie zajmują na albumie miejsce obok siebie. O GOYB już tu było dużo, ale Stand Up jest równie wspaniałe. Te wszystkie Edge'owe melodyjki, w ogóle przebojowe toto jest w stopniu niespotykanym..
- White As Snow & Cedars Of Lebanon - szkoda, że WAS to nie ich, bo kolejny kosmos. Niebywała produkcja i brzmienie. Mantrowa gitara. Gdyby żył Johnny Cash, powinni dać mu to do zaśpiewania. Cedars się tyczy to samo. I co więcej - dobre teksty. Na razie tyle.
IRISH DRINKIN' SONGS
- Breathe - trochę rozczarowanie - sporo zmian w stosunku do wersji z Eze, i nie zawsze na lepsze ( dokładniejsza analiza niżej ). No i jednak nie jest to utwór pretendujący do miana absolutu, raczej taka pijacka wersja Electrical Storm ( rzecz jasna nie ten poziom zupełnie, Breathe wyprzedza ES o lata świetlne ). Generalnie znowu mamy klimat ATYCLB, jeśli odjąć wszystkie wstawki orientalne.
- Unknown Caller - najsłabszy kawałek na albumie, też w klimacie ATYCLB, ale brzmi już bardzo jak dzieło LEGEND ROCKA, a nie jak coś świeżego. Co nie znaczy że mi się nie podoba ! Horizonowa irish drinkin' ballad - i tyle !
NIE WIEM NA RAZIE CO O TYM MYŚLEĆ:
- No Line On The Horizon
A teraz krótkie porównanie z nagraniami z Eze:
Unknown Caller:
- nie zauważono istotnych zmian
Magnificent:
- w Eze uboższa linia wokalu, nie ma dośpiewów w rodzaju " in a space and time ", chyba nie ma też " o o o o " w refrenie.
- w Eze dłuższe wyciszenie, i tu wersja albumowa zmieniła się na gorsze - w Eze większe znaczenie w wyciszeniu nadano edge'owemu trójdźwiękowi, po paru chwilach Edge zaczyna w nim zajefajnie kombinować, i dopiero wtedy wchodzi solo, w wersji albumowej całe wyciszenie jest tylko krótkim wyczekiwaniem na solówkę.
Breathe
- w Eze, z tego co słychać, króluje rock, brak dodatków w rodzaju waltorni
- bridge wokalnie zupełnie inny, w Eze nie ma " these daaaaaays ", Bono raczej kontynuuje zwrotkę, chyba lepsze rozwiązanie;
- także w refrenie inna linia wokalu - na albumie mamy skandowanie grupowe, w Eze Bono z początku jedzie sam - nie wiem co lepsze.
- zupełnie inaczej poukładana druga część - w Eze nie ma wyciszenia, a coda wchodzi dopiero na samym końcu
- w trakcie kończącej cody w Eze Bono i Edge śpiewają bardzo fajną melodię ( i całkiem możliwe, że śpiewają " no line on theeeeeeee horizon " ), w wersji albumowej nie ma tam żadnego wokalu.
- w Eze Bono dośpiewuje cicho na początku solówki, na albumie brak wokalu w tym miejscu.
- o ile dobrze pamiętam Eze, ostatni refren na albumie jest w Eze refrenem drugim.
- wydaje mi się, że w Eze większy nacisk jest położony na bębny.
Proszę się nie dziwić, u mnie zawsze początkowe wrażenia są dość długie
Generalnie - jest się z czego cieszyć !
#2399
Posted 26 lutego 2009 - 19:35
Upgrade zrobiony:
Wersja ripowana prosto z płyty DVD, 320 kbps mp3; 14.4 MB
ENJOY YOUR WINTER!
(link będzie działał przez 10 dni)
Wielkie dzięki za link.
Ciekawe czy w innych krajach ludzie też już maja możliwość kupna płytki w sklepach, wiecie coś na ten temat?
#2400
Posted 26 lutego 2009 - 19:44
Breathe - trochę rozczarowanie
My sie nigdy nie zgadzamy:)
Na chwile obecna to mój numer 1. Stare dobre U2, ale bez wtórności. Na początku z pazurem, pod koniec lekko patetyczne.
Edit: Widze jednak, ze sie w czymś zgadzamy:)
Crazy Tonight - przede wszystkim - porażająca doskonałością KOMPOZYCJA.
Reply to this topic
0 user(s) are reading this topic
0 members, 0 guests, 0 anonymous users