Marr nagrał album z Modest Mouse, wcześniej napisali kawałek zamykający Good News... wspólnie z Flaming Lips i nikt (poza niezal-krytyką) nie narzeka;)
1) Modest Mouse ain't U2.
2) Marr nie tyle " nagrał album z Modest Mouse ", co stał się członkiem zespołu - o ile wiem.
3) skoro stał się członkiem zespołu, to zupełnie naturalne jest, że bierze udział w tworzeniu materiału - o ile wiem, U2 nie przyjęli do U2 Lanoisa i Eno, którzy pozostają " tylko " ( i aż ) producentami.
4) jeżeli U2 chcą kogoś przyjąć do zespołu, ja nie mam nic przeciwko temu - ale niech to zrobią otwarcie, a nie potem Lanois się przechwala, że został " zaproszony do współkomponowania " ( błe ).
5) jeżeli rzeczywiście chcą kogoś przyjąć, niech to nie będzie akurat Lanois, błagam ( Eno też nie ).
6) nagranie kawałka z Flaming Lips to jest ( dla mnie ) zupełnie inna kwestia ! Jeżeli U2 chcą napisać kawałek z Flaming Lips, to oczywiście niech piszą ! Wtedy dodaje się obok tego numeru adnotację " U2 feat. Flaming Lips ", i jest wszystko ok. Natomiast zupełnie czym innym jest " zapraszanie producenta do współkomponowania materiału " ( BŁE !!! zwłaszcza Lanoisa )
7) Good News to najgorsza płyta Modest Mouse
8) U2 ain't Modest Mouse
Wolałbyś słabszy album, ale tworzony tylko i wyłącznie przez czterech stałych członków zespołu, czy lepszy, gdzie w creditsach znalazło by się ważne miejsce dla dwóch producentów?
Jak już napisałem - jeżeli to rzeczywiście będzie genialna płyta, to wybaczę. Więc lepiej niech ona będzie genialna, bo jak nie, to będę bardzo zły !
Bo dla mnie ważniejsza jest muzyka, niż idea czystego, niezakłóconego niczym ducha twórczego czterech gości z U2
Masz rację, że najważniejsza jest muzyka, ja wyrażam w kontekście ( BŁE ) bardzo poważne obawy właśnie co do kondycji tego ich ducha twórczego.
Myślę też że z tym "komponowaniem" to może być mocna nadinterpretacja. Przypominam sobie jakiś wywiad, nius, gdzie było o "współkomponowaniu", a to co innego.
Nie wiem, o jakim wywiadzie mówisz, ale ja sobie takich wypowiedzi wcześniej nie przypominam. Sam zresztą Lanois wyrażał się w taki sposób, jakby była to dość niecodzienna sytuacja. Wiadomo, że Eno i Lanois mieli duży wkład w niektóre albumy U2, włącznie zapewne z " dokomponowywaniem " pewnych partii ( nie wymagam od Edge'a, żeby zapisywał Lanoisowi w nutkach partię mandoliny, którą ten miał odegrać w Yahweh ) - i mam nadzieję, że tym razem też tylko o to chodzi.