Miernota znaczy mniej więcej tyle, co brak umiejętności tworzenia dzieł oryginalnych, bez zapożyczeń.
To trzeba by oceniać każdego osobno, a nie całość.
(no, może skończona, ale baaaardzo duża)
W muzyce pop - nie tak znowu duża.
Nie słyszałem, zeby jakiś uznany kompozytor ( mówię o muzyce nie-pop) "pożyczył" temat, melodię od kogoś innego.
To się zdarza notorycznie - mnóstwo kompozytorów było krytykowanych za wtórność - najczęściej ci, którzy tworzyli muzykę dla " plebsu ". Tyle, że tam nie funkcjonuje obraźliwe stwierdzenie " plagiat ". Poza tym - nawet " plebejska " muzyka poważna jest zazwyczaj znacznie bardziej skomplikowana, niż dwa dźwięki na krzyż w stylu Joy Division. Taka jest po prostu kolej rzeczy. Pop to nie klasyka, klasyka to nie pop. Problem NIE ISTNIEJE. A jeżeli ktoś twierdzi inaczej, to problemem jest dla niego sama muzyka pop, i cóż - to już jest jego problem. Ja nie mam problemu z muzyką pop. Mam np. swoje ulubione sekwencje akordowe, i zawsze się cieszę, jak ktoś je dobrze wykorzysta. To jest zresztą spore wyzwanie - nie jest łatwo z tych samych składników upichcić po raz milionowy smaczny tort. Jak się to komuś uda, to znaczy, że naprawdę ma talent.
A uznani twórcy pop czesto maja takie wpadki - stąd ten temat w ogóle.
To nie są żadne " wpadki ", znowu - to tylko naturalna kolej rzeczy. Powtarzam kolejny raz - jak się komuś nie podoba, niech wyrzuci płyty popowe, i przerzuci się na Mozarta i Beethovena.