Skocz do zawartości


Setlisty


65 replies to this topic

#41 TUFKAK_U2

TUFKAK_U2

    BejsmenT

  • Members
  • 2 607 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:There is no place like home ;)

Napisano 14 lipca 2008 - 00:03

Wg mnie setlista nie jest wyznacznikiem jakości koncertu. Zresztą bulwersujecie się tak skostniałymi setlistami, ale tak naprawdę to większe znaczenie ma tylko dla zbieraczy bootlegów (fajnie jak się ma wiele różnych bootlegów z różnymi setami a nie 20 identycznych). Ale bądźmy szczerzy. Nie zawsze dany kawałek pasuje do charakteru trasy (o czym już było wcześniej). Podkreślam :TRASY nie JEDNEGO LUB KILKU koncertów w których można zagrać całą swoją twórczość lecz TRASY. Poza tym nikt nikomu nie każe uczyć się setu na pamięć. Zresztą chyba nikt na koncercie nie zastanawia się: "a teraz to zagrali Sunday to później będzie Bullet a na końcu Vertigo" tylko bawi się, chłonie muzykę, bo wie że ma jedyną (w naszym przypadku, polaków przypadku chyba tak trzeba mówić) szansę zobaczyć swój ukochany zespół w rodzimym kraju i właśnie na tej trasie (no chyba, że ktoś będzie jeździł za zespołem po całym świecie ;) ).

#42 Guest_depe_*

Guest_depe_*
  • Guests

Napisano 14 lipca 2008 - 00:18

Wg mnie setlista nie jest wyznacznikiem jakości koncertu. Zresztą bulwersujecie się tak skostniałymi setlistami, ale tak naprawdę to większe znaczenie ma tylko dla zbieraczy bootlegów (fajnie jak się ma wiele różnych bootlegów z różnymi setami a nie 20 identycznych). Ale bądźmy szczerzy. Nie zawsze dany kawałek pasuje do charakteru trasy (o czym już było wcześniej). Podkreślam :TRASY nie JEDNEGO LUB KILKU koncertów w których można zagrać całą swoją twórczość lecz TRASY. Poza tym nikt nikomu nie każe uczyć się setu na pamięć. Zresztą chyba nikt na koncercie nie zastanawia się: "a teraz to zagrali Sunday to później będzie Bullet a na końcu Vertigo" tylko bawi się, chłonie muzykę, bo wie że ma jedyną (w naszym przypadku, polaków przypadku chyba tak trzeba mówić) szansę zobaczyć swój ukochany zespół w rodzimym kraju i właśnie na tej trasie (no chyba, że ktoś będzie jeździł za zespołem po całym świecie ;) ).

Cała różnica polega na tym, czy jedziesz na 1-2 koncerty - więc Ci 'rybka'.. a jeśli jedziesz na 11-15 koncertów i przemierzaż tysiace km... to już jest inaczej.. wież mi...

#43 TUFKAK_U2

TUFKAK_U2

    BejsmenT

  • Members
  • 2 607 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:There is no place like home ;)

Napisano 14 lipca 2008 - 00:27

Cała różnica polega na tym, czy jedziesz na 1-2 koncerty - więc Ci 'rybka'.. a jeśli jedziesz na 11-15 koncertów i przemierzaż tysiace km... to już jest inaczej.. wież mi...

No właśnie o tym napisałem ale taka jest poprostu taktyka koncertowa zespołu. Ameryka ma różne setlisty bo zespół gra koncerty w różnych miastach w jednym kraju czasem nawet po kilka w tym samym mieście. Europa co koncert to inne państwo praktycznie więc setlista podobna (np jak grali 3 koncerty w Dublinie Set się zmieniał chyba w drugim koncercie bylo Whos Gonna i Out Of Control, a w 3-cim bad, 40, gloria i wiele innych smaczków których nie powtarzali już w Europie). Oczywiście fajnie by było gdyby zespół bawił się setami chociażby jak na ostatnim legu Vtour, no ale cóż poradzić ? Trzeba obgadać sprawę z chłopakami :lol:

#44 Guest_depe_*

Guest_depe_*
  • Guests

Napisano 14 lipca 2008 - 00:38

Zgadzam się w 100%

#45 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 14 lipca 2008 - 09:12

Cała różnica polega na tym, czy jedziesz na 1-2 koncerty - więc Ci 'rybka'.. a jeśli jedziesz na 11-15 koncertów i przemierzaż tysiace km... to już jest inaczej.. wież mi...


Zdecydowana większość fanów w Europie nie jeździ na 11-15 koncertów ( Ameryka to być może inna sprawa ) - i do tej większości zwraca się zespół. Gdybym ja grał w U2, robiłbym tak samo. Lepiej, by 95% stadionu było rozradowane tym, że usłyszało na żywo swój ulubiony kawałek ( czyli Pride, Streets, WOWY, czy Ajstyl ), niż by 5% było usatysfakcjonowane tymi wszystkimi Love Comes Tumbling czy Dancing Barefoot, a reszta wychodziła rozczarowana: " jakieś dziwne to U2, przyszedłem usłyszeć najwspanialsze przeboje, a oni grali jakieś dziwactwa ", żałująca pieniędzy za bilet, i obiecująca sobie, że więcej na U2 nie pójdzie. A ja zaliczam się do tej pierwszej grupy. Znam absolutnie wszystkie piosenki, jakie ci panowie kiedykolwiek razem nagrali, i które w jakikolwiek sposób wydostały się na światło dzienne - a mimo to nadal uważam, że najlepsze z najlepszych to właśnie Pride, Streets, Ajstyl czy One, i te chcę słyszeć na koncertach ( a ściślej - te chcę słyszeć NA PEWNO, a co poza tym, to już niech sobie zespół ustala ).

Zresztą chyba nikt na koncercie nie zastanawia się: "a teraz to zagrali Sunday to później będzie Bullet a na końcu Vertigo"


A ja właśnie tak się zastanawiałem, więcej - zapomniałem sprawdzić setlisty z kilku koncertów poprzedzających Chorzów, i byłem straszliwie zrozpaczony, że po The Fly nie zagrali Mysterious Ways, tylko od razu WOWY, myślałem, że skrócili set, bo się im u nas nie podobało.. oczywiście w niczym mi to nie zepsuło radości z całej reszty koncertu.

I jeszcze jedno - odnoszę wrażenie, że wielu z Was odbiera koncerty U2 ze swego rodzaju " muzykologicznego " punktu widzenia - jaka setlista, ile niespodzianek, czy były nowe aranżacje itd.itp. Owszem, ja odbieram je podobnie - gdy słucham bootlegów. Koncert, na którym samemu się jest to jednak zupełnie co innego ! Kiedy słucham bootlegu, to mogę sobie analizować " o, ten kawałek zagrali pierwszy raz od 19xxr., ale fajnie ", ale na koncercie ja chcę się bawić ! Przychodzę na U2 nie po to, by słuchać jakichś wydumanych aranżacji, tylko po to, by wrzeszczeć " in the naaaaaaaaaaaaaaaaaaame of love ! " albo " ooooooooooo, with or without youuuuuuu !!! ". U2 to nie jest jakiś math-rock dla profesorów, którzy na koncertach robią notatki. A do tego, by była dobra zabawa, potrzebna jest publika. Nie ma dobrej zabawy, gdy bawi się dziesięciosobowa grupka hardcore'owców, którzy cieszą się bo słyszą Dancing Barefoot, a reszta stadionu nie wie o co biega. Nie mam zapętów snobistycznych. Chcę, żeby cały stadion się dobrze bawił. Jest więc czas dla zagorzałych fanów - The Ocean, Electric Co. itp., i jest czas dla reszty - Pride, WOWY. Każdy koncert powinien zachowywać te proporcje. To naprawdę nie jest zmartwienie zespołu, że ktoś idzie na n-ty koncert, czy słucha n-tego bootlegu, i n-ty raz musi słyszeć Pride ( nikt nikomu nie każe ! ) - zmartwieniem zespołu jest to, by z koncertu zadowolona była zdecydowana większość publiczności, która zapłaciła swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi za bilet, i dla której jest to być może jedyny koncert U2 w życiu.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#46 corso

corso

    Użytkownik

  • Members
  • 3 831 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Black Diamond Bay

Napisano 14 lipca 2008 - 11:15

Myślisz, że publiczność na koncertach Dylana jest niezadowolona bo nie gra Blowing in the wind czy Like a rolling stone?
Albo, że słychać jęk zawodu, że PJ nie umieści w setliście Jeremy czy Alive?
To wyraz szacunku dla widzów i uznanie, że ludzie przychodzą na koncert bo lubią i znają twórczość wykonawcy.Setlisty best of są wg mnie dla słuchaczy którzy coś tam w radio szłyszeli ("aaa, był taki hit, to oni grali?")
Druga sprawa - myślałem, że Ty nie zaliczasz się do osób twierdzących, że dobra zabawa polega na podskakiwaniu i wydzieraniu się w niebogłosy.
Skoro na Radiohead ludzie po prostu stoją i słuchają to znaczy, że mają mniejszy fun?

#47 Guest_QuickShowerJam_*

Guest_QuickShowerJam_*
  • Guests

Napisano 14 lipca 2008 - 11:54

Jest więc czas dla zagorzałych fanów - The Ocean, Electric Co. itp., i jest czas dla reszty - Pride, WOWY.





a myslalem ze ty jestes zagorzalym fanem :rolleyes:


Zreszta skoro ludzie ida na koncert u2, sa ich fanami- wiec znaja ich tworczosc, a przynajmniej powinni wiec nie wiem o co cho. Ja nie potrzebuje aby obok mnie na koncercie u2 stali jacys goscie znajacy najwieksze hity; ))
Druga sprawa to to, ze nawet ja nie mowie zeby to byly jakies b-side'y, ale zeby zachowac proporcje jakies proporcje, ale caly czas a nie od swieta...

#48 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 14 lipca 2008 - 12:16

Myślisz, że publiczność na koncertach Dylana jest niezadowolona bo nie gra Blowing in the wind czy Like a rolling stone?


Nie wiem, nigdy nie byłem na koncercie Dylana, ale osobiście byłbym niezadowolony. Słyszałem że gra głównie kawałki z ostatnich płyt. Ja te płyty lubię, ale Dylan to właśnie Like A Rolling Stone, a nie jakieś bluesy. Jeśli chce je grać, to ok, ale w takim razie niech robi małe koncerty w klubach dla fanów, a nie objeżdża polskie stadiony.

Albo, że słychać jęk zawodu, że PJ nie umieści w setliście Jeremy czy Alive?


Ja się spotkałem z takimi jękami zawodu, choć akurat nie ze względu na te utwory :D

Setlisty best of są wg mnie dla słuchaczy którzy coś tam w radio szłyszeli ("aaa, był taki hit, to oni grali?")


Na koncertach U2 jest ich prawdopodobnie o wiele więcej, niż na koncerach Dylana czy PJ. I co z szacunkiem dla nich ? Oni zapłacili za bilet tyle samo ( a niekiedy więcej, bo najbardziej zagorzali fani w pewnych sytuacjach dostają zniżki ).

Druga sprawa - myślałem, że Ty nie zaliczasz się do osób twierdzących, że dobra zabawa polega na podskakiwaniu i wydzieraniu się w niebogłosy.


Dlaczego nie ? Co to zresztą znaczy: " dobra zabawa polega na " ? Dobra zabawa polega na tym, że się dobrze bawimy. A można się dobrze bawić na różne sposoby.

Skoro na Radiohead ludzie po prostu stoją i słuchają to znaczy, że mają mniejszy fun?


Radiohead to nie U2. Koncert U2, na którym ludzie by tylko stali i słuchali byłby czymś okropnym. Zresztą, o ile pamiętam, Mrówa relacjonował, że na Radiohead też było skakanie :D

a myslalem ze ty jestes zagorzalym fanem


Już o tym pisałem - mi nie zależy na tym, by ktokolwiek uznawał mnie za " zagorzałego fana ". Nie potrzebuję sobie podbudowywać ego. Jeśli ktoś uważa, że nie jestem zagorzałym fanem, skoro piszę to, co piszę, to trudno.

Zreszta skoro ludzie ida na koncert u2, sa ich fanami- wiec znaja ich tworczosc, a przynajmniej powinni wiec nie wiem o co cho


U2 to nie jest jakiś Phil Elvrum ! U2 to wielki zespół, którego piosenki lecą we wszystkich komercyjnych stacjach radiowych. U2 to zespół, który objeżdża stadiony, a na każdy z nich sprzedaje kilkadziesiąt tysięcy biletów. A ilu użytkowników ma choćby to forum ( które jest właśnie dla FANÓW ) - o ile wiem największe przecież forum dla fanów U2 w Polsce ?

Ja nie potrzebuje aby obok mnie na koncercie u2 stali jacys goscie znajacy najwieksze hity; ))


A po co masz potrzebować ? Dziwne jakieś zdanie. Ale potrzebuje ich na pewno zespół - bo oni też płacą za bilety, a zapewne jest ich więcej.

ale zeby zachowac proporcje jakies proporcje, ale caly czas a nie od swieta...


No ale z tym się chyba wszyscy zgadzamy. Ja też uważam, że na Popmarcie trochę przesadzili - co szkodziło dołożyć co dwa koncerty The Fly zamiast MWays ? Tyle, że wtedy była chyba trochę inna sytuacja. Ale już na VT obrali dobry kierunek. Zobaczymy, jaka będzie następna trasa.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#49 Guest_QuickShowerJam_*

Guest_QuickShowerJam_*
  • Guests

Napisano 14 lipca 2008 - 12:25

Radiohead to nie U2. Koncert U2, na którym ludzie by tylko stali i słuchali byłby czymś okropnym. Zresztą, o ile pamiętam, Mrówa relacjonował, że na Radiohead też było skakanie :D


no na there there, i jigsaw i na czyms jeszcze.



U2 to nie jest jakiś Phil Elvrum ! U2 to wielki zespół, którego piosenki lecą we wszystkich komercyjnych stacjach radiowych. U2 to zespół, który objeżdża stadiony, a na każdy z nich sprzedaje kilkadziesiąt tysięcy biletów. A ilu użytkowników ma choćby to forum ( które jest właśnie dla FANÓW ) - o ile wiem największe przecież forum dla fanów U2 w Polsce ?


No ale i tak wiekszosc, zdecydowana wiekszość FANÓW nie chce/nie lubi/nie ma czasu pisac na forum.
Właśnie dlatego pisałem o ET bardzo pozytywnie, że wchodzilo 10 tys. typa no i bylo ok, wszyscy sie dobrze bawili, nie bylo w ogole, a nawet jak byli to w malej ilosci 'fani' znajacy tylko piosenki z radia. Zespół kombinował z piosenkami, bo zapewne zdawał sobie z tego sprawe.
zreszta ty wolisz sie bawic przy wowy czy pride, a ja przy unforgettable fire, sort of homecoming czy czym innym.



Ja też uważam, że na Popmarcie trochę przesadzili


Ja uwazam ze zdanie powinno brzmiec: RÓWNIEŻ na Popmarcie trochę przesadzili

#50 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 14 lipca 2008 - 12:40

Zespół kombinował z piosenkami, bo zapewne zdawał sobie z tego sprawe.


Na VT kombinował nie gorzej. Wystarczy spojrzeć na statystykę - podczas ET zagrali 51 piosenek. Podczas VT - 60.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#51 marcin93

marcin93

    Użytkownik

  • Members
  • 1 570 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wrocław

Napisano 14 lipca 2008 - 13:29

Setlista zależy od trasy. Na Popie dostawaliśmy takie kawałki bo co mieli zagrać innego, co bardziej pasowało? Gloria? Into the heart? Twilight? Takie rzeczy pasowały na VT i to co było wcześniej, a nie na Pop i Zoo. Nie potrafię sobie tych piosenek wyobrazić.

Nie wiem, jak wyglądają trasa PJ, ale jeśli co koncert jest zmiana połowy setu to wydaje mi się, że poprostu idą i grają. Nie, żeby to było złe, tylko poprostu wychodzisz i grasz, nic więcej cię nie interesuje, scenografia itp. W przypadku U2 czegoś takiego nie widzę. Nie widzę ich wychodzących bez koncepcji, bez pewnych ram w których osadzono trasę, dlatego zmiana połowy setu co koncert w ich wydaniu jest nie możliwa.

The end :)
...a oto mój fejs, flykr i elitarny lans.efę!

#52 Yasiu

Yasiu

    .

  • Members
  • 2 675 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Kraków

Napisano 14 lipca 2008 - 14:35

Setlista zależy od trasy. Na Popie dostawaliśmy takie kawałki bo co mieli zagrać innego, co bardziej pasowało? Gloria? Into the heart? Twilight? Takie rzeczy pasowały na VT i to co było wcześniej, a nie na Pop i Zoo. Nie potrafię sobie tych piosenek wyobrazić.

Ale właśnie na PopMarcie bardzo pasowały różne The Fly, Light My Way, Zooropy i Numby... taka scena, taki styl, setlista i sam show utrzymane w takich klimatach, że Achtung i Zooropa bardzo tam pasowały. Jak to ładnie nazwaliście, spektakl rockowy a nie koncert. Widocznie im się nie chciało robić takich zmian. Spokojnie można by wtedy wymienić na w/w np. po prostu słabe na PopMarcie NYD, rozmazane I Will Follow, Desire...

#53 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 14 lipca 2008 - 20:42

Nie wiem, jak wyglądają trasa PJ, ale jeśli co koncert jest zmiana połowy setu to wydaje mi się, że poprostu idą i grają. Nie, żeby to było złe, tylko poprostu wychodzisz i grasz, nic więcej cię nie interesuje, scenografia itp. W przypadku U2 czegoś takiego nie widzę. Nie widzę ich wychodzących bez koncepcji, bez pewnych ram w których osadzono trasę, dlatego zmiana połowy setu co koncert w ich wydaniu jest nie możliwa.


Z ust mi wyjęta wypowiedź. Dokładnie o to chodzi.

Ale właśnie na PopMarcie bardzo pasowały różne The Fly, Light My Way, Zooropy i Numby... taka scena, taki styl, setlista i sam show utrzymane w takich klimatach, że Achtung i Zooropa bardzo tam pasowały. Jak to ładnie nazwaliście, spektakl rockowy a nie koncert.


I znowu racja. Z punktu widzenia koncepcji umieszczenie od czasu do czasu np. The Fly w miejsce HMTMKMKM niczego by nie zaburzyło. Dlaczego tak się nie stało ? Cóż, mam taką teorię - wszyscy wiemy, że wszystkie przygotowania do Popmartu odbywały się w strasznym pośpiechu, nerwowo. Nie zdziwiłbym się, gdyby sytuacja wyglądała tak, że dopiero gdzieś tak w połowie trasy udało im się to wszystko w ogóle jakoś opanować. Willie Williams powiedział kiedyś w Propagandzie, że zajęło im kilkadziesiąt koncertów opracowanie ostatecznej wersji filmiku do Last Night On Earth.. a Popmart z San Diego to prawdopodobnie najbardziej chaotyczny koncert, jaki U2 kiedykolwiek zagrali. Naprawdę nie było wtedy odpowiedniej atmosfery do eksperymentowania. Jeden błąd mógł rozwalić całą konstrukcję - bo wisiała na naprawdę cienkiej lince. I stąd tak zachowawczy set.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#54 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 12 lipca 2009 - 11:21

Żeby nie tylko narzekać, wymyśliłem dzisiaj taką setlistę - realną, bez żadnych bomb - 360 tour, która w pełni by mnie usatysfakcjonowała. Inspirowana jest obowiązującym setem, ale z wieloma zmianami.

1. I'll Go Crazy If I Don't Go Crazy Tonight ( remix )
2. Get On Your Boots
3. Until The End Of The World
4. Beautiful Day
5. I Still Haven't Found What I'm Looking For
6. The Unforgettable Fire
7. October / New Year's Day
8. Kite ( wymiennie z In A Little While )
9. Unknown Caller
10. I Will Follow ( wymiennie z Glorią, Out Of Control itp. )
11. Desire ( acoustic )
12. Mysterious Ways ( acoustic ) ( set akustyczny oczywiście dopuszcza wiele wymian, jakieś staye it. )
13. Magnificent
14. Bad
15. Bullet The Blue Sky
16. Sunday Bloody Sunday
17. Pride ( In The Name Of Love )
18. Walk On

---

19. City Of Blinding Lights / Desmond Tutu
20. MLK
21. Where The Streets Have No Name
22. Moment Of Surrender

--

23. Breathe
24. One ( wymiennie z With Or Without You )
25. I'll Go Crazy If I Don't Go Crazy Tonight
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#55 Olenka

Olenka

    Użytkownik

  • Moderatorzy
  • 2 648 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:3miasto

Napisano 12 lipca 2009 - 15:06

7. October / New Year's Day


ehhh dużo bym za to dała... niestety smutna prawda jest taka, że pewnie nie będzie NYD o October już nie wspominając... <_<

#56 vieux_capitaine

vieux_capitaine

    Użytkownik

  • Members
  • 1 041 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Trójmiasto

Napisano 18 października 2009 - 13:55

No po prostu całe szczęście, że jest Coldplay.

BTW słyszałem wszystkie bootlegi z VT, i dla mnie jest to jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza trasa U2.

" U2 Magic " to generalnie dość względne pojęcie. Dla mnie np. przemówienia Bono przed One czy Deklaracja Praw Człowieka, tak krytykowane na tym forum, stanowiły integralną część U2 Magic. A na cieszącej się powszechnym uznaniem trasie Zoo TV U2 Magic zachowało się w bardzo niewielkim stopniu - w przerwach między robieniem z siebie debili. Nawiasem mówiąc, nie zauważyłem, by komukolwiek przyszło do głowy krytykować np. połączenia live z Sarajewem podczas Zoo TV ( może niedokładnie czytałem ), ale do promowania na VT One Campaign, kwestii równie ważnej, to jakoś ciągle były wąty..


To kwestia subiektywna bo dla mnie koncerty z Zoo TV miały w sobie 100% U2 Magic natomiast na VTour magia zdarzała się nieczęsto. Uważam również że dużo bardziej obciachowym robieniem z siebie debila jest robienie sobie rogów palcami, tarzanie się po wybiegu, wykonywanie jakiś wsiuńskich gestów rękoma podczas utworów które mają się do owej inscenizacji jak piernik do wiatraka. Gdy na scenę wychodził Mucha czy Mirrorbalman wszyscy wiedzieli o co biega, było to elementem trasy. Natomiast gdy pojawia się prawie piędziesięcioletni dziad w przebraniu koduktora (i 90% osób które oglądają ze mną te koncerty nie łapie co to ma być) i zachowuje się jak clown doznaję jakiegoś zażenowania. Bono wcale nie przestał się wydruniać, różnica jest tylko taka że na ZooTV to bawiło, teraz wywołuje konsternację.
Co do setlist to aby powtórzyć show koncepcjonaly zespół potrzebowałby naprawde dobrego pomysłu. Tak było w latach '90 bo choć Streets grane w przebraniu boksera z gigantyczną cytryną w tle jakoś nigdy mnie nie przkonywało to zarówno Zoo TV jak i PopmArt miały w sobie mnóstwo czaru i wyjątkowej atmosfery. Czy dałoby się coś takiego sklecić z wydanych dotąd kawałków od 2000 roku? Nie sądze.
Najbardziej optymalną setlistę (wynika to po części z założeń trasy) miała według mnie Elevation Tour. Nastroje w setach były ogromnie zróżnicowane a każdy kawałek był obustronnie przeżywany bardzo intensywnie. ET najwięcej miała wspólnego z trasami z lat '80. Gdyby tylko pojawiał się tam nawet jeden rzadszy utwór jak Ultraviolet, One Tree Hill czy Drowning Man byłoby idealnie. Utwory takie jak Pride, Streets czy WOWY powinny być grane na każdym koncercie i bardzo dobrze że tak jest. Wyrzucić można ew. jeden gdy jego wykonanie staje się coraz gorsze (jak np. Pride teraz).
Thru the darkness
of Future Past
the magician longs to see...
one chants out
between two worlds
Fire - walk with me.

#57 user420

user420

    Użytkownik

  • Members
  • 5 213 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 18 października 2009 - 14:01

O fuck :D
Z panem wyzej moge sie zgodzic w 100%. Bardzo dobrze wszystko ujete, poparte przykladami tak, ze nie sposob zaprzeczyc.


A ET..no tak, dla wielu tutaj osob jest to wlasnie najlepsza trasa z najfajniejszymi setami ;)

#58 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 741 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 18 października 2009 - 14:18

 Gdyby tylko pojawiał się tam nawet jeden rzadszy utwór jak Ultraviolet, One Tree Hill czy Drowning Man byłoby idealnie. Utwory takie jak Pride, Streets czy WOWY powinny być grane na każdym koncercie i bardzo dobrze że tak jest. Wyrzucić można ew. jeden gdy jego wykonanie staje się coraz gorsze (jak np. Pride teraz).

 
Pojawiały się za to z lat 80'ych 11 O'Clock Tick Tock, A Sort Of Homecoming, In God's Country, wróciło Out Of Control, a I Will Follow i Bad dostały niesamowitego kopa, o czym nie zapominajmy. W ogóle sporo było rarytasików na tej trasie.

To samo próbowali pociągnąć na VT no i niestety, wielki plus za dobre chęci, bo powrót An Cat Dubh, Into The Heart, The Ocean, Glorii to nie byle co, ale tam po prostu nie ma duszy, tam jest wielki kryzys wieku średniego w którym nie bardzo mają na siebie sensowny pomysł (bo udawanie na siłę młodych, pięknych rockowych rozpierdalaczy którzy znów mają 20 lat i nie są wcale gorsi od The Strokes itp. sensowne nie było, skrajnie, a te przebieranki w nawiązaniu do czasów ZooTv w wiadomym secie, czasów które pewnie też dobrze wspominają... litości). Na szczęście pod sam koniec trasy, zwłaszcza po tej półrocznej przerwie w koncertowaniu, zaczęło im przechodzić.

Na 360 wydaje mi się że wróciło to fajne, prawdziwe, szczere U2. To widać na scenie, to słychać. A że czasem dość leniwe, że trochę zagubione w koncepcji trasy, to inna sprawa.

 

#59 Owłos

Owłos

    Użytkownik

  • Members
  • 5 524 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Órsynuw

Napisano 18 października 2009 - 17:41

No na VT wróciło też The Electric Co. w wersji która mnie przepuszcza przez maszynkę do mięsa... Zawsze jak widzę Chicago to mam dreszcze przy tym wykonaniu i ten Bullet with the Butterfly Wings, które brzmi jakby tam było zawsze... Ach... Piepr...ignorować drugie chorzowskie Vertigo, pamiętać Electric Co. ! An Cat Dubh też zresztą zacne. Warto było organizować całą trasę, żeby dać możliwość powrotu takim perełkom :D

Co do obecnych setlist - kurczę, nie wierzę, nie wierzę, że im się to w końcu nie znudzi. Komu jak komu, ale im nie można zarzucić braku odwagi. Zresztą, udowodnili, że stać ich na naprawdę radykalne kroki (YBR, wywalenie Pride) tylko czemu, ach czemu, jest ich tak mało.
"I went out there
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"

#60 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 741 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 18 października 2009 - 17:45

No na VT wróciło też The Electric Co. w wersji która mnie przepuszcza przez maszynkę do mięsa...

Chciałbym usłyszeć Electric Co. na ET albo 360tce. Gdyby była taka opcja, założyłbym się co najmniej o duże piwo, że byłoby lepiej :P



Dodaj odpowiedź



  


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych