(...)
Co najmniej 9/10 jest to kawałek, numerkowo.
Zgoda, zgoda, zresztą na "No more stories..." mocnych fragmentów jest dość sporo, ale nie będę tutaj rzucał truizmów jaka to dobra płyta, nie o tym chciałem zresztą, a raczej tak przy okazji.
Więc tak - zasadniczo, dużo sobie po ich off-owym występie obiecuję, nie ukrywam że w pewnym sensie jest to taki zespół, jakiego od dawna szukałem, bo robi to, co w muzyce bardzo lubię (niby pop, fajne melodie i ładne wokale, ale wszystko ma jakąś taką art-rockową duszę, czuć w nich tę naiwną wiarę że każda kolejna piosenka czy płyta może być wielkim arcydziełem - a przy okazji to wszystko jest robione z wielkim poczuciem humoru i dystansem).
Co zresztą jest dla mnie podwójnym powodem do wstydu, bo raz - że poznałem ich dopiero niedawno, mimo że okolice kierunku tagowanego obecnie jako "new prog" starałem się poznawać już od jakiegoś czasu, dwa - że ostatnia ich płytka najpierw mi umknęła, potem ją zlekceważyłem, a teraz prawdopodobnie jest to ten album z 2009 roku, do którego wracam najchętniej.
A przecież na potrzeby jakiegoś tam rozliczenia się z minionym rokiem (i nie chodzi mi tylko o forumowy ranking, który teraz - mając nieco szerszą perspektywę - najchętniej przewróciłbym do góry nogami) zdarzało mi się przekopywać przez wiele albumów o których dzisiaj najchętniej bym już zapomniał.
A o Mew to w ogóle przydałoby się jakiś osobny wąt założyć - chyba że już jest, ja jakoś nie znalazłem (no dobra, nawet nie szukałem ).
I sorry po raz milionowy że znowu nie-ten-temat, zresztą wiem że przynudzam, ale za to macie na osłodę kawałek na dziś.
http://www.youtube.com/watch?v=8QSgNM9yNjo&feature=related