Jedno to cover Strokes
Nie do końca - był to cover Hammonda Jr., czyli tylko jednego ze strokesów. Wczesna wersja WITS jest powalająca swoją drogą, niepotrzebnie ją korygowali ( mam na myśli zwłaszcza niesamowite, psychodeliczne klawisze w zwrotkach, które w wersji ostatecznej zostały zbanalizowane ).. a na ten przebój z refrenem zaczynającym się od słów " all my life " nadal czekam. Nie musi wchodzić na nową płytę ( jest na to trochę zbyt " oczywisty ", nie wiem zresztą, czy to też nie jest jakiś cover ), ale powinien zostać wydany, super by się to śpiewało na koncertach. No i solo Edge'a - pierwsza klasa.
Wszystko co mam z Eze. ( nie ma tam " zremasterowanej " - przez fanatyków oczywiście - wersji tego stadionowego przeboiku, która brzmi dużo lepiej, w razie czego jeszcze poszukam ).