Komercja a U2
#21
Posted 02 czerwca 2008 - 20:17
pzdr
#22
Posted 06 czerwca 2008 - 12:55
Jeszcze gorzej, kiedy jakiś rockowy band pozuje na wielkich oustiderów, co to maja w dupie cały ten szoł biznes, a potem robia z siebie debili w jakiejś reklamie (akurat reklamy to bardziej domena aktorów filmowych).
Pogoń za łatwa kasa jest o tyle szkodliwa, że artysta przestaje podejmować ryzyko - i odgrzewa kotlety. Jesli mówimy o U2 to do posunięć niekomercyjnych zaliczam:
Unforgettable Fire - mimo wszystko odcięli sie od trzech poprzednich płyt - przynajmniej brzmieniowo.
Achtung Baby - oczywisty zwrot o 180 stopnii.
Zooropa - chyba najbardziej eksperymentalna płyta. Że słaba, to już inna sprawa.
Stosunkowa mała ilość wydanych albumów - Beatlesi wydawali po dwa albumy w ciągu roku
Komercyjne zagrywki to:
U218 - całkowicie niepotrzebny album, przynajmniej w świetle poprzednich the best.
Reklama ipoda - generalnie cała ta szopka była nastawiona na to aby sie nachapać.
Brzmienie HTDAAB - płyta brzmi bardzo dobrze, ale zbytnio wygładzona pod publiczke.
#26
Posted 06 czerwca 2008 - 18:00
Taką mieli umowę z wytwórnią, której nie mogli nie dotrzymać.
Tak, pewnie mieli też umowę na właśnie taką tracklistę. Mogli punkt umowy spełnić w jakiś ciekawszy sposób niż wydając The bes of Best ofs. A nawet przyjmując, że nie mieli wyjścia, to to nie usprawiedliwia nadal europejskiego DVD z Vertigo.
Jak kręcili Milan mieli jakąś awarię z kamerami co oczywiście wpłynęło na nagrany (bądź też nie) materiał. Prawdopodobnie to jest przyczyną okrojonego wydawnictwa.
Już nie bądźmy śmieszni. Z tego co zostało powiedziane i pamiętam, to te domniemane problemy były jednego wieczora. Rozumiem, że drugi koncert był jakiś kulawy i w ogóle nie nadawał się do pokazania? Problemy techniczne na jednym koncercie nie są dobrym usprawiedliwieniem dla niewydania zaplanowanego DVD. Właśnie po to nagrywa się kilka wieczorów, żeby: a) mieć szerszą mozliwość wyboru ujęć czy wykonań; w razie problemów technicznych na jednym koncercie, mieć zapis drugiego. Nie było aż takich problemów, żeby nie dało się wydać DVD, po prostu zapis jednego z dwóch koncertów mieli w jakiś sposób niekompletny (też nie wiadomo na ile, może to wcale nie jest znacząca awaria).
#27
Posted 06 czerwca 2008 - 18:25
Na przykład co ?? wydając jakiś album sklecony w tydzień to by było lepsze i mniej komercyjne ?? zresztą moim zdaniem płyta wydana naprawdę w bardzo fajny sposób oraz świetne DVD z teledyskami.Tak, pewnie mieli też umowę na właśnie taką tracklistę. Mogli punkt umowy spełnić w jakiś ciekawszy sposób niż wydając The bes of Best ofs.
A gdzie masz dostępną listę zaplanowanych wydawnictw u2, to, że zespół coś nagrywa nie znaczy, że musi to wydać odrazu.Problemy techniczne na jednym koncercie nie są dobrym usprawiedliwieniem dla niewydania zaplanowanego DVD.
No nie wiemy ile z tego jest prawdą, a może to co zostało nagrane po prostu się nie spodobało zespołowi i tylko te piosenki zostały zakceptowane.Właśnie po to nagrywa się kilka wieczorów, żeby: a) mieć szerszą mozliwość wyboru ujęć czy wykonań; w razie problemów technicznych na jednym koncercie, mieć zapis drugiego. Nie było aż takich problemów, żeby nie dało się wydać DVD, po prostu zapis jednego z dwóch koncertów mieli w jakiś sposób niekompletny (też nie wiadomo na ile, może to wcale nie jest znacząca awaria).
To, że koncert z Milanu nie został NA SIŁĘ wydany świadczy o niekomercjalizacji u2. Bo jeżeli tam coś naprawde było nie tak i został by wydany badziewny materiał to byś wtedy mówił, że po co to wydali.
Tak samo można zarzucić, że skoro jest audio z Sydney z Vertigo Tour i mamy jego rewelacyjną próbkę w postaci Kite jako bside do singla window in the skys to dlaczego zespół nie wydał całego koncertu audio. Ja osobiście wolał bym to audio w profesjonalej wersji niż koncert z Milanu na DVD.
...
#28
Posted 06 czerwca 2008 - 18:42
Tak, pewnie mieli też umowę na właśnie taką tracklistę. Mogli punkt umowy spełnić w jakiś ciekawszy sposób niż wydając The bes of Best ofs.
Panie, po co mieszasz w to setliste? Dyskutujemy o fakcie wydania The Best Ofa, którego musieli wydać żegnając się z wytwórnią. Tak samo mogę im zarzucić, że dali beznadziejne zdjęcie na okładkę. Takie stwierdzenie w toczonej dyskusji o fakcie wydania składanki jest bez sensu, podobnie jak pisząc w tym momencie o setliście. Padł zarzut skomercjalizowania poprzez wydanie składanki - musieli ją wydać. Koniec dyskusji. Sprawa wyjaśniona. Detale zostawiamy na boku.
A nawet przyjmując, że nie mieli wyjścia, to to nie usprawiedliwia nadal europejskiego DVD z Vertigo.
Już nie bądźmy śmieszni.
Chłopaki mogli wydać na sucho tego przymusowego składaka, zagarnąć profity, mieć wszystkich fanów w nosie i do widzenia państwu. Zrobili trzy atrakcyjne wersje, no ale mało tego, psioczyć trzeba dalej. Proszę mnie nie zrozumieć źle - również mi szkoda, że Milan nie wyszedł w całości, tym bardziej, że nasza flaga na NYD była, no ale jakaś konkretna przyczyna tego była.
#30
Posted 06 czerwca 2008 - 18:56
Ale można było wydać składaka tylko z rzeczami, których nie było na poprzednich bestofach.
Mnie by się taki pomysł spodobał.
Wiem, wiem, to nie na temat...
No można było. Ale czy to teraz jest istotne?
Gdybanie o zawartości wydania moim zdaniem nie jest teraz na miejscu. Wydaje mi się, że chodzi o sam fakt wydania z czym związany był zarzut komercji.
#31
Posted 06 czerwca 2008 - 19:54
Panie, po co mieszasz w to setliste? Dyskutujemy o fakcie wydania The Best Ofa, którego musieli wydać żegnając się z wytwórnią. Tak samo mogę im zarzucić, że dali beznadziejne zdjęcie na okładkę. Takie stwierdzenie w toczonej dyskusji o fakcie wydania składanki jest bez sensu, podobnie jak pisząc w tym momencie o setliście. Padł zarzut skomercjalizowania poprzez wydanie składanki - musieli ją wydać. Koniec dyskusji. Sprawa wyjaśniona. Detale zostawiamy na boku.
Hehe, nie widzę w tym co piszesz żadnego argumentu. Mogli wydać składankę z tego, co wydali już miliony razy, albo z czegoś co do tej pory nie trafiło na żadną zbiorczą publikację. Różnica jest istotna. Rozumiem, że jeżeli na nowej płycie wydadzą stare piosenki to będziesz się cieszył z nowego krązka nie wnikając w tracklistę? Tak nawiasem mówiąc, to wydaje mi się, że setlista jest na koncertach, ale może się mylę.
Zrobili trzy atrakcyjne wersje
Trzy atrakcyjne wersje? Przepraszam bardzo, bo chyba coś przegapiłem... Jedna atrakcyjna to ta z Milanem, zgoda. Więcej ATRAKCYJNYCH wersji nie widzę. Chyba, że liczymy 18 Videos, to owszem, jest ciekawe jeśli chodzi o niektóre nie publikowane wcześniej na DVD teledyski. Chociaż zastanawiałbym się nad określeniem 'atrakcyjny'. Tak czy inaczej, trzeciej atrakcyjnej wersji nie widzę.
Przyczyną niewydania Milanu była właśnie komercyjna zagrywka - został dołączony do 18 singles żeby zwiększyć atrakcyjność tego wydawnictwa, które samo w sobie nie miałoby dla fanów prawie żadnej wartości. Chwała im za to, że o tym pomyśleli, nie zmienia to jednak faktu, że koncert jest niekompletny i albo tak pozostanie, co samo w sobie jest niesmaczne, albo wydadzą go drugi raz w całości. I to też będzie niesmaczne, bo będą dwa razy chcieli pieniądze za jeden koncert. W tym raz za niekompletny. Niestety, z europejskim DVD z Vertigo weszli na taką ścieżkę, z której bezwzględnie dobrego wyjścia nie ma.
No można było. Ale czy to teraz jest istotne?
Ogólnie? Nie. Dla tej dyskusji? Jak najbardziej.
Wydaje mi się, że chodzi o sam fakt wydania z czym związany był zarzut komercji.
Naprawdę nie widzisz różnicy między wydaniem tego samego po raz niewiadomoktóry a choćby wydaniem składanki z utworami, które na poprzednie bestofy nie trafiły? Albo nawet te same utwory, które tam są, ale w wersji live. Cokolwiek, choćby odrobina kreatywności. Ja się nie czepiam, że wydali tego typu płytę, bo rozumiem, że istnieje coś takiego jak kontrakty i zobowiązania. Ale mozna było sprawę rozwiązać w lepszym stylu.
#32
Posted 06 czerwca 2008 - 19:55
#33
Posted 06 czerwca 2008 - 20:15
Hehe, nie widzę w tym co piszesz żadnego argumentu.
Uważam, że dalsza dyskusja jest zbędna.
Nie wiem czy tak ciężko jest dostrzec fakt przymusu wydania the best ofa. Nie ma sensu pisać po raz któryś o pozostawieniu innych szczegółów wydawnictwa na boku.
Generalnie chodzi chyba Tobie o "skomercjalizowanie co do treści" tej składanki, podczas gdy ja, próbuję dowieść, że sam fakt jej wydania, bez wdawania się w detale co do jej zawartości i przytaczania tysiąca możliwości i niepotrzebnego poruszania setek innych wątków, nie był aktem skomercjalizowania.
#34
Posted 06 czerwca 2008 - 22:51
Nie wiem czy tak ciężko jest dostrzec fakt przymusu wydania the best ofa. Nie ma sensu pisać po raz któryś o pozostawieniu innych szczegółów wydawnictwa na boku.
Generalnie chodzi chyba Tobie o "skomercjalizowanie co do treści" tej składanki, podczas gdy ja, próbuję dowieść, że sam fakt jej wydania, bez wdawania się w detale co do jej zawartości i przytaczania tysiąca możliwości i niepotrzebnego poruszania setek innych wątków, nie był aktem skomercjalizowania.
Nie wiem czy tak ciężko dostrzec, że już KILKA RAZY powiedziałem, że rozumiem przymus wydania tej płyty. Nie wiem też, czy tak ciężko dostrzec, że KILKA RAZY wspomniałem o tym, że niemiałbym NIC do tej płyty gdyby chociaż odrobinę nad nią przysiedli. Mówiłem też, że sam fakt wydania nie jest tak znaczący jak zawartość, a co za tym idzie, to nie decyzja o wydaniu płyty a jej forma jest czysto komercyjna. Ale skoro przeczytanie moich postów i nie przeinaczanie ich przewyższa dyskusję, to ze swojej strony kończę temat. Podejrzewam, że ze strony Maxa nie wykroczy ona poza frazes 'musieli wydać bestofa'. Dziękuję, bez odbioru.
#35
Posted 07 czerwca 2008 - 10:56
Nie wiem czy tak ciężko dostrzec, że już KILKA RAZY powiedziałem, że rozumiem przymus wydania tej płyty. Nie wiem też, czy tak ciężko dostrzec, że KILKA RAZY wspomniałem o tym, że niemiałbym NIC do tej płyty gdyby chociaż odrobinę nad nią przysiedli. Mówiłem też, że sam fakt wydania nie jest tak znaczący jak zawartość, a co za tym idzie, to nie decyzja o wydaniu płyty a jej forma jest czysto komercyjna.
Dla mnie zarzut, że zawartość płyty typu "the best" jest komercyjna jest zupełnie abstrakcyjny. Trudno oczekiwać, aby wydawnictwo z największymi hitami miało cokolwiek wspólnego z realizacją ambicji artystycznych. Mamy przecież do czynienia ze składanką już wcześniej opublikowanych utworów. O konieczności wydania 18 Singles była już mowa. Warto też zauważyć, że z ze swojej natury "debeściak" nie jest skierowany do stałych fanów, którzy znają wszystkie utwory zespołu na pamięć. Jak dla mnie trudno doczepić się tracklisty 18 Singles (patrząc na to obiektywnie, nie z pozycji fana). Znalazły się na albumie największe przeboje zespołu. Trzeba też mieć na uwadze to, że do tej pory nie było na rynku wydawnictwa skupiającego na jednej płycie największe hity zespołu.
Kończąc moją wypowiedź. Warto zwrócić uwagę na wydaną niedawno składankę hitów Radiohead, czyli zespołu który trudno uznać za nastawiony na osiągnięcie jak największych zysków.
#36
Posted 07 czerwca 2008 - 11:16
Podejrzewam, że ze strony Maxa nie wykroczy ona poza frazes 'musieli wydać bestofa'.
Bo wcale nie musi wykraczać. Temat brzmi: " U2 a komercja ". Do dyskutowania nt. tracklisty U2 18 służy inny temat.
#37
Posted 07 czerwca 2008 - 15:49
Jak sobie jeden z drugim postanowi, że " U2 się sprzedali ", to nie ma najmniejszych szans, by choćby tylko wzięli pod uwagę jakiekolwiek inne możliwości.
Rozumiem, ze ten jeden to Nvk, a drugi to Fledge:)
Ja przynajmniej podałem przykłady za i przeciw. Ty natomiast, odnoszę takie wrażenie, jesteś z lekka zaślepiony,mocno nieobiektywny i zawsze nastawiony na obronę U2, choćby nie wiadomo co zrobili (normalnie zespół idealny, na równi z Bogiem)... No ale to tylko moje subiektywne odczycie:)
#38
Posted 08 czerwca 2008 - 10:48
Ty natomiast, odnoszę takie wrażenie, jesteś z lekka zaślepiony,mocno nieobiektywny i zawsze nastawiony na obronę U2, choćby nie wiadomo co zrobili (normalnie zespół idealny, na równi z Bogiem)... No ale to tylko moje subiektywne odczycie:)
Nie - ja po prostu jestem do nich POZYTYWNIE NASTAWIONY. Co jest zupełnie normalne, jako że jestem fanem. Jaki " zespół idealny " ? Każdy może bez problemu podać przykłady krytyki ich poczynań z mojej strony ( choćby odnośnie HTDAAB ). Tyle, że ja przynajmniej staram się we wszystkim widzieć pozytywy, a nie dające się usunąć wątpliwości interpretować na ich korzyść. Jestem ich fanem, to mój ulubiony zespół - co w tym dziwnego ?? Jesli mi się coś nie podoba, to o tym mówię, ale nie widzę potrzeby doszukiwania się we wszystkim niecnych występków, co widzę np. w Twoich postach na temat Bono, z których wynika, że jeśli chodzi o działalność pozasceniczną niemalże niczego nie można o nim dobrego powiedzieć, dokładnie wszystko co robi jest głupie, debilne, dla kasy i dla sławy.
Co do przykładów - dyskusję o " sprzedawaniu się " uważam za dziecinadę dobrą dla " młodych gniewnych ", którzy muszą mieć jasno i precyzyjnie ustawioną kwestię, którego zespołu można słuchać, bo się nie sprzedał, a którego zespołu słuchanie jest obciachem, bo to " komercha ".
Reply to this topic
0 user(s) are reading this topic
0 members, 0 guests, 0 anonymous users