Mówisz masz:

#24 Objeżdżasz świat z trasą na której grasz Joshuę Tree w całości. W jednym mieście musisz odwołać koncert, wracasz za rok. W setliście nie ma tym razem ani jednego kawałka z tego albumu, a ty przepraszasz za odwołanie i w ramach przeprosin grasz... New Year's Day. 

#25 Promujesz nową trasę aplikacją rozszerzonej rzeczywistości. Polega ona tym, że po nakierowaniu na ekran sceny na wyświetlaczu telefonu pojawia się śpiewający, niebieskawy, nagi avatar Bono. W ten sposób wysłuchujesz całej piosenki gapiąc się w telefon, podczas gdy... prawdziwy Bono stoi na scenie i śpiewa.  

Kiedy grają Acrobatę i chcą zrobić nowego fajnego MacPhisto a kończą z czymś co (mi osobiście przynajmniej) kojarzy się następująco:

 

Wyluzuj, przecież to ma być takie trochę Z HUMOREM. Moim zdaniem wychodzi całkiem ok (choć moja ocena może być wypaczona poczuciem ulgi, że Bono jednak nie zdecydował się naprawdę przebierać - już naprawdę ZDECYDOWANIE wolę takie coś).

Właśnie mam TE UCZUCIE że zrobiłem prześmiewczy obrazek żeby się pośmiać z U2 i samo to dało mi do myślenia że dzisiejszy prawdziwy Macphisto naprawdę tak właśnie by się objawiał. To jednak ma sens. Odwołuję diss zatem, po prostu musiałem to przetrawić żeby do mnie trafiło. Ahh them clever bastards... they got me there for a sec

 

 

To chyba aż muszę przenieść ten post gdzieś

#27 - kilka miesięcy temu usuń z sieci teledysk do jednej ze swoich najlepszych piosenek, który miał najwięcej wyświetleń ze wszystkich twoich klipów (300 milionów). Nie wrzucaj go ponownie i udawaj, że nie było tematu  

Może już było, może już ktoś to dawno rozkminił/wyczytał/usłyszał:

Bonologic:

Czytam teraz arcyciekawą książkę o zamachu na MLK („Ogar piekielny ściga mnie” - Hampton Sides), no i mamy lekki zgrzyt z „Pride”: MLK został postrzelony między 18:00 a 18:03, 4 kwietnia, a nie „early mornig, April 4th, shot rings out in the Memphis sky”.

To już dawno, stąd czasem na koncertach było "early evening".

w "U2 o U2" sam o tym wspomina z resztą